Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!newsgate.onet.pl!niusy.
onet.pl
From: "Dygot" <r...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: SOS - wsparcie ... namiętności
Date: 10 Jan 2005 10:52:09 +0100
Organization: Onet.pl SA
Lines: 45
Message-ID: <6...@n...onet.pl>
References: <1...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.test.onet.pl 1105350729 24014 213.180.130.18 (10 Jan 2005 09:52:09
GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 10 Jan 2005 09:52:09 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 193.128.100.81, 192.168.243.39
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 6.0; Windows NT 5.1; SV1; .NET CLR
1.1.4322)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:302003
Ukryj nagłówki
Dawno temu byłem w kinie na filmie Showgirls. Był on tak naładowany nagimi
kobietami, iż zupełnie one spowszedniały. Po wyjściu z kina miałem wrażenie, iż
gdyby na ulicy obok mnie przeszła naga dziewczyna z rewii, to nie wywołałoby to
żadnego efektu - umysł potraktowałby to jak coś zupełnie normalnego. To dosyć
oczywista reakcja - próg percepcji się podwyższa w miarę zaspokojenia:
niewyżytemu 15-latkowi do podniecenia wystarczy kawałek kolana, albo dotyk
dziewczęcej ręki, w miarę zaś dojrzewania potrzebujemy silniejszych bodźców,
aby wywołać taki sam efekt.
Pisałem, że badanie mojej żony w szpitalu przez faceta nie wzbudziło we mnie
żadnych emocji. Zapewne zadziałał podobny efekt - po spędzeniu paru godzin
wśród spoconych kobiet w piżamach moja wrażliwość uległa stępieniu.
Ale również wrażliwość lekarza...
Piszę to po to, aby skontrastować tę sytuację z intymnością gabinetu
ginekologicznego podczas rutynowej wizyty: w szpitalu, na porodówce kobiety po
prostu są rozebrane, lekarz zaś jest skrępowany obecnością innych pacjentek i
pozostałych ludzi - personelu, członków rodzin. To wszystko sprzyja kontroli
popędu i niewzbudzaniu go - czynniki rozpraszające.
Porównajmy to z wiytą w gabinecie. Nie zapominajmy, że największymi
namiętnościami człowieka są seks i WŁADZA i obie te namiętności spotykają się w
gabinecie ginekologicznym: kobieta posłusznie wykonuje polecenie lekarza -
rozbiera się, rozluźnia mięśnie, gdy lekarza ma problemy z umieszczeniem palców
lub przyrządów w waginie. To daje poczucie władzy nad kobietą - posłuszne
wykonywanie poleceń. W przypadku zaś wizyty sam-na-sam nie ma praktycznie
czynników rozpraszających, jakie są w szpitalu właśnie. Pozostaje jedynie
wierzyć w dobrą wolę, moralność, stępienie progu u lekarza. Ale przecież wiemy,
że okazja czyni złodzieja...
Po prostu sytuacja wizyty sam-na-sam w gabinecie, z posłusznym wykonywaniem
przez kobietę poleceń lekarza i bez czynników rozpraszających go, a sytuacja
badań dokonywanych "w biegu", nawet na korytarzu, gdzie zewsząd patrzy ileś tam
par oczu to zuuuuuuuupełnie różne sytuacje. W pierwszej jest znacznie więcej
stymulatorów (władza, posłuszeństwo kobiety), a nie ma praktycznie czynników
rozpraszających (intymność gabinetu), zaś w drugim stymulatorów jest znacznie
mniej, jest zaś znacznie więcej czynników rozpraszających - z tłumem na czele.
Proszę sobie porównać onanizn w sytacji intymnej - łazienka, pokój, gdy "nikt
nie widzi", z onanizmem wykonywanym na forum publicznym, a błyskawicznie
zrozumiecie co mam na myśli.
Pozdrawiam
D
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|