Data: 2002-03-02 00:42:29
Temat: Re: SPOKO
Od: Magdalena Bassett <M...@w...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Nie jest to obcojezyczne, ale prawie...
jeszcze mi sie przypomnialo, jak w Zakopanem na dworcu w restauracji
podawali sur. z kisz. kap.
Do dzis w mojej rodzinie nie mowi sie na to inaczej. Milosc do skrotow
jak rowniez do liczby pojedynczej w sprzedarzy rozbraja mnie, np.:
Sliwka x zl, winogrono x zl, jagoda xzl. Zaraz bym sie pytala, czy to za
jedna. A jak idziemy na rynek, to Mama mnie blaga, zebym wszystkiego
lapami nie brala, bo popsuje jej stosunki z jej "babami". Jako, ze od 28
lat jest mi wolno dotykac lapami wszystkiego w warzywnym dziale i
przebierac i przekladac do woli, takie zachowanie wydaje mi sie
normalne. Nie lubie, gdy mi ktos naklada do torebki - wydaje mi sie, ze
sama wlozylabym lepsze okazy. A jak wy robicie zakupy?
MB
|