Data: 2007-11-05 01:17:29
Temat: Re: Są darze i są daże. A także sondaże.
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "tren R" <t...@p...pl> napisał w wiadomości
news:fglkg0$aqm$1@nemesis.news.tpi.pl...
> michal pisze:
>
>> Śmiało możesz tego nie słuchać, albo martwić się dalej nieistniejącym
>> problemem. Zostaw to badaczom, oni się tego uczyli.
>
> jednym słowem - nie znasz się trener, siedź cicho, tak? :)
Tak. :)
>> Odpowiedziałem, że wielkość próby od tego czynnika (technicznego) nie
>> zależy. Stopień telefonizacji kraju jesli jest zbyt niski, to każda próba
>> będzie niereprezentatywna przy badaniu telefonicznym, chyba, ze temat
>> dotyczy tylko obszaru działania sieci abonenckiej.
> jaki jest wymagany poziom telefonizacji kraju dla reprezentatywności
> sondaży telefonicznych?
Nie wiem. Za takie informacje się płaci. ;)))
>> Polecam Ci książkę Paula Pilzera "Nasz dobrobyt bez granic". Tam w bardzo
>> przystępny sposób przedstawione są tendencje rozwoju ekonomicznego świata
>> w ostatnich kilkudziesięciu latach. To jest całkowicie inny sposób
>> myślenia. Niestety olbrzymia większość ludzi, społeczeństw, przywódców,
>> polityków, przedsiębiorców - jakby nie wie w ogóle, o co chodzi. Dlatego
>> tylko nieliczni odnoszą sukcesy. Trzeba być na bieżąco, inaczej ciągle
>> nasza ręka będzie tkwić w nocniku.
> to jest tradycyjna niezgodność teorii z praktyką :)
> w książkach piszą, że można, a życie pokazuje, że dupa.
> nieliczni odnoszą sukcesy - tak było zawsze. to nei jest argument
> przeciwko tezie, że możliwe są tylko dwa spoóśród trzech atrybutów -
> dobrze, szybko i tanio.
Nie dyskutuj o teorii, której nie przeczytałeś. Argument "wszystko jest
gówno z wyjatkiem moczu" mnie nie przekonuje. :)
>> Sukces technologiczny w Japoni, jak mówią eksperci, polegał przede
>> wszystkim na zmianie podejścia do tego właśnie tematu. Ktoś zadał sobie
>> pytanie. Czy prawdą jest, że jakość, ilość i koszty wzajemnie się
>> wykluczają?... A potem Japończycy zaczęli udowadniać, że nie. :)
> porównanie dwóch innych technologii zawsze da nam tak fantastyczny efekt.
> tymczasem wystarczy popatrzeć na rynki porównywalne i jakies konkrety, bo
> tak możemy brodzić w abstrakcjach ad mortem defecatem. przyjrzałbym się np
> cenom toyoty... :)
>>> no bo kontrole wewnętrzne również należy o przysłowiowy kancik... :)
>>
>> To zależy, jak sa organizowane. Nie powinieneś wrzucać wszystkiego do
>> jednego worka, skoro nie wiesz, na czym one polegają w ogóle.
> i znowu - nie znasz się trener, siadaj.
No niestety, co ja na to poradzę. Teraz będziesz fakultet robił, żeby
nadrobić? Kurs może jakiś? ... :)
> nie wrzucam do jednego worka, tylko powątpiewam w efektywność wewnętrznych
> kontroli. i mogę mieć o tym niejakie pojęcie bo mam certyfikat audytora
> wewnętrznego :)
> odnoszę się do ogólnej zasady - że kontrola wewnętrzna jest o niebo mniej
> efektywna niż zewnętrzny audyt. i mam wrażenie, że nie musimy o to się
> spierać :)
<LOL> Przecież to samo twierdzę. Czy Ty czytasz, co ja piszę, czy tylko tak
po łebkach?...
>> Masz wymagania jak członek komisji śledczej! ;DDD
> hmmm... możliwe zatem, że tylko komisje śledcze odsłaniają kawałki prawdy
> :)
>> Nie, nie mam takich dokumentów i nie zbieram ich. Mam swoje prywatne
>> odczucie w kazdej materii, która mnie w jakiś sposób dotyka. Tu akurat
>> angażuję się zawodowo w badania rynku. Nie wiem wszystkiego, ale wiem
>> sporo. Znam ludzi, z którymi pracuję i wiem, jak sa do tego zawodowo
>> przygotowani. To są młodzi ludzie najczęściej, którzy w ogóle nie
>> identyfikuja się z tą przeszłośćią, którą w tych artykułach próbuje się
>> przedstawić jak zdradę narodową. Wiem, jak się czują po ukazaniu się
>> podobnych artykułów. I wiem też, jacy ludzie i z jakimi obsesjami dorwali
>> się do władzy. Mam nadzieję, że się już przewrócili... ;)
> biedni młodzi ludzie, oderwani od przeszłości - nie można już nic im
> zarzucić, bo od razu wpadają w deprechę? :)
Jaką deprechę?! Co Ty kombinujesz?
> ciekawe natomiast jest to co pioszesz - nie masz żadnych dokumentów, a
> stawiasz śmiałe tezy. o wiele śmielsze niż ja - który powątpiewa w
> metodologie kilku sondaży, ty twierdzisz, że artykuły kwestionujące tę
> metodologię, są sponsorowane politycznie.
> rozumiem, że tylko twoja argumentacja jest jedynie słuszna i jakiekolwiek
> podważanie twojego zdania, równa się zdradzie narodowej?
Nie przesadzaj. Możesz sobie myśleć, jak chcesz.
> ok - ty jasno się określasz, jako przeciwnik "obsesji" pis-u.
> imho, takie określenie się, z góry skazuje cię na ubytek w myśleniu :)
> no bo od razu wiesz - kto ma tutaj rację...
Na rzeczowe argumenty i o naszych poglądach możemy dyskutować. Na inwektywy
się nie zgadzam.
--
pozdrawiam
michał
|