Data: 2002-03-14 10:57:01
Temat: Re: Samotni
Od: EDI <k...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Cz, 14 mar 2002 00:19:29 GMT news:a6osd4$oon$3@mx.tera.com.pl
Asia napisał(a) i EDISONA sprowokował(a)
> Nie o to mi lazi. Wiem, ze tak sie uwaza i tez sie z tym zgadzam
> bo nie mam powodow sie nie zgodzic ALE w moim przypadku jest na
> odwrot. Podobno dzieci z rozbitych zwiazkow, same wczesniej czy
> pozniej odchodza od partnerow. Tymczasem odszedl moj maz, ktory
> mial rodzine pelna wiec wg. ww. teorii nie mialo co na niego
> rzutowac.
>
Wiem, wiem o ci Ci chodzi. tylko ja biorę pod uwagę że przyczyna
rozpadu przeważnie leży po dwoch stronach (nie twierdze że akurat tak
jest u Was, bo nie wiem i Wy też pewno nie wiecie. rachunek sumienia
moze przyjsc dopiero po latach). Teoretycznie kobieta wychowana bez
ojca, może calkiem inaczej postrzegać role malzonka w zwiazku niz on
sam. Moze np. calkiem nieswiadomie niedopuszczac mysli, ze chlop tez
potrafi zajać się dzieckiem, bo tego nigdy nie doswiadczyla.
Tak sobie filozofuje :-)
--
/^^^^>/^^^^\/^/^^^gg/tlen #78476^^^^^^^^^^^/
/ ^^>/ /~/ / / Są trzy prawdy;.... /
/ ^^>/ ^^ / / A po diabła mi sygnaturka !/
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
|