Data: 2007-02-19 21:33:13
Temat: Re: Samotność doprowadzająca do depresji.
Od: "shia" <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Mam taki problem. Nie znosze samotnosci. Ale to nie w takim sensie, ze sie
> nudze, ale kiedy wejde do pustego mieszkania, to dostaje momentalnie
> przypływu
> depresji. Nie znosze cholernej ciszy. Braku moziwosci odezwania się do
> kogokolwiek.
Wydaje mi sie, wiekszosc ludzi czuloby sie tak samo wracajac do pustego
mieszkania... Mnie sie zdarzyla taka sytuacja kilka razy, i czulam sie wtedy
okropnie - dla zabicia tej dokuczliwej ciszy wlaczalam glosno radio, i musze
powiedziec, ze sporo pomagalo. Najszybszym jednak rozwiazaniem tego smutnego
problemu wydaje sie zmienienie lokum/wspóllokatora, lub po prostu wziecie do
siebie pary kociakow. Koty, szczegolnie gdy sa dwa, daja duzo radosci i
wprowadzaja pewnego rodzaju pozytywny chaos w domu i zyciu opiekuna. No i
zawsze mozesz byc pewien, ze w mieszkaniu czekaja na ciebie dwa rozesmiane
kocie pyszczki, przybiegajace cie powitac gdy tylko przekroczysz prog domu
; ) Zawsze to cos, dopoki nie mozesz liczyc na czlowieka. A swoja droga, to
moze zapisz sie na weekend na jakies zajecia...? Z koszykowki, jogi,
lepienia garnkow, rysowania, czy co tam cie interesuje. Mialbys co robic w
wolnym czasie, poznalbys nowych ludzi, moze z kims byc sie nawet
zaprzyjaznil... Warto sprobowac.
pozdrawiam, shia
|