Data: 2024-04-04 18:52:05
Temat: Re: "Schabowe"
Od: Wiesiaczek <c...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 4.04.2024 o 15:59, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pan Marcin Debowski napisał:
>
>>> Zmiana cen udała się dopiero Jaruzelowi. I to jak! W roku 1982 cena
>>> cukru *z dnia na dzień* wzrozła z 10,50 zł na 46,00 zł. Masło z 17
>>> na 60. Kiełbasa mickiewiczowska z 44 na 190, a schab z 90 na 360 zł.
>>> Dla ludzi oznaczło to, że było drogo, a zrobiło się jeszcze drożej.
>>> A nam współczesnym pokazuje, jak bardzo tamten system był odklejony
>>> od rzeczywistości.
>>
>> No ok, tylko to wydaje się oznaczać, że nie ma sensu w ogóle rozpatrywać
>> czy wtedy coś było drogie czy nie, bo układ był oparty na równowadze
>> zakłądającej małą dynamikę cen. Taki układ był akceptowany społecznie
>> a jak nie to wybuchały protesty.
>
> Skoro większość (np. 70%) dochodów gospodarstwa domowego pochłaniały
> wydatki na żywność, to chyba jednak sensownym jest twierdzenie, że
> jedzenie było drogie.
Co bystrzejsi zauważą, że to cena mieszkań i mediów była niska.
Równowaga do tego nic nie ma, ale jej też nie
> było. Zresztą nie mogło być, co wynika wprost z teorii sterowania
> (określanie stabilności w ekonomii można prowadić tak samo, jak w
> elektronice czy mechanice, w chemmi być może też). Ceny można ustalić
> w urzędzie, a płace w ministerstwie. Wielkości produkcji gospodarka
> planowa planować nigdy nie potrafiła. Wszystkie "przejściowe trudności
> na odcinku zaopatrzenia", nawet niewielkie, wywołują natychmiastową
> utratę stabilności. Co było w zasadzie stanem premanentnym.
"Teoria Gospodarki Małego Jasia" Dzieła Wybrane, tom I.
Proszę
> zwrócić uwagę na relację świadka gdzieś w tym wątku -- "wszedłem do
> sklepu w Zielonce i kupiłem kilka kilogramów kiełbasy". Kto dzisiaj
> tak robi, kto kupuje "bo jest", na zapas? Nikt. A wtedy to była reguła.
> I jasne jest, że dla następnych już nie starczało. Nie mam i nie miałem
> do ludzi pretencji o takie zachowanie, a wyłącznie do systemu. W mojej
> rodzinie nie wykształciły się instynkty łowieckie, nikt nie chodził
> trzy razy dziennie do sklepu, by sprawdzić, czy akurat coś rzucili.
> W związku z tym, mimo relatywnie wysokich dochodów, często po prostu
> głodowaliśmy.
Stary wszystko przepijał?
>> A jak się weźmie pod uwagę same zarobki i ceny to chyba tak bardzo
>> drogo ten prl mięsno-wędlinowo się jednak nie prezentuje?
>
> No to wziąłem wczoraj w dyskusji obok rocznik 1955. Zarobki w przemyśle
> lekkim 800 zł, kiełbasa myśliwska 55 zł. Dzisiaj wędlina tej klasy
> kosztuje podobnie, a zarobki...
Szynka po 18 zł. Tak było w zamieszczonym linku.
Kiełbasy po 55 zł nie ma tam.
>> Obecnie średnia pensja to 8k. Wtedy pewnie jakieś 1.5k.
>
> Dopiero kilka dni temu przeczytałem o przebiciu bariery 8k. Jednak
> uczciwie powiedzmy, że to płaca brutto, w dodatku liczona tylko z
> przedsiębiorstw dużych i średnich. Mediana dochodów to będzie gdzieś
> koło 4k. Ale to i tak dużo więcej niż tamto 800 zł.
Więc konkretnie: Ile kosztowało jedzenie, czynsze, prąd, woda etc. ?
> Jeszcze jedno warto w rocznikach PRL przeczytać. Ludnośc Polski wtedy
> (1955) wynosiła około 27 milionów. A zatrudnionych w produkcji było
> poniżej 2,5 miliona. Mniej niż co dziesiąty. A co z resztą? Połowa
> ludzi mieszkała na wsi. Nie można jednak powiedzieć, że "utrzymywała
> się z rolnictwa". Tylko niewielka część "produkowała dla miasta" i
> sprzedawała za pieniądze. Pozostali mieli hektar pola, krowę, parę
> kur, tuczyli wieprzka. Co im wyrosło i co wyhodowali, zjadali sami.
> Regularnego przypływu gotówki nie mieli żadnego. Ale mieli dzieci,
> którym czasem trzeba kupić buty albo zeszyt do szkoły.
>
>> Cena Krakowskiej 70zł vs 25zł (tak pierwsze z brzegu).
>
> No nie, 25zł (wkrótce 44zł) to była cena kiełbasy zwyczajnej. Ja
> z jej wnętrza pamiętam fioletowy kolor pieczątek weterynaryjnych,
> bo to z odpadów było robione. Nie jadłem. Myśliwska była po 55,
> czyli podobnie jak dzisiaj, bo 70 zł to już dużo jak na wędlinę.
Gówno prawda. Takie pieczątki stanowiły o przebadanym mięsie
odpowiedniej jakości.
Do tego w kiełbasie takiej pieczątki nie da się zobaczyć. Przynajmniej
ja nie widziałem ani żaden z moich znajomych.
Może ktoś z tej grupy widział?
Ówczesna kiełbasa zwyczajna przewyższała ponadto jakością i smakiem
chyba a wszystkie obecne kiełbasy markowe.
>> A takie porównanie też jest przecież wątpliwej jakości bo
>> jak wyglądał zestaw podstawowych opłat wtedy vs. teraz, np.
>> uwzględniając np. posiadanie lub wynajem mieszkania?
>
> Dyskusja zaczęła się od mojego spostrzeżenia, że "wbrew pamięci
> zbiorowej, jedzenie w PRL było drogie" -- bo akurat znajomość
> tego faktu była ważna dla kontekstu.
Dla kontekstu należy podać koszty ogólne: mieszkanie, media etc.
Dalej mogę powiedzieć, że
> wszystko było drogie, a ludzie przewżnie biedni.
Ale może do kurwy nędzy pamiętasz, że Polska była dopiero odbudowywana
ze zniszczeń wojennych?
10 lat na odbudowę całkowicie zniszczonego kraju to nie jest za dużo.
Za to 30 lat budowy demokracji wystarczyło, żeby świetnie prosperujący
kraj doprowadzić z powrotem do ruiny i bankructwa.
Acha, i smartfonów nie było!
--
Wiesiaczek - dziś z podkarpackiej wsi
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)
Niech żyje POLEXIT! I salwa Ukrainie!
Wolę Rosję jako wroga niż Ukrainę jako przyjaciela.
|