Data: 2001-08-16 08:37:22
Temat: Re: Skąd u człowieka biorą się problemy...?
Od: "_Yoshi" <x...@c...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Duch <a...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9lfvh1$465$...@n...tpi.pl...
> Pewnie tak, jak czlowiek nie ma samochodu to jego wizja szczescia
> to miec samochod.
> Jak go juz ma to traktuje to jako normalke
> (poza kilkoma sekundami radosci, "prosze o to pana kluczyki")
> i pojawia sie nowa wizja szczescia -> lepszy samochod,
> szczescie jest ciagle "z przodu".
> No tak, ale co teraz?
> Zlikwidowac pragnienia? Pozbyc sie ich?
> Zdrufka, Duch
>
Mniej wiecej, buddyzm uczy, ze kiedy czlowiek osiagnie nirwane, to pozbedzie
sie wszelkiego cierpienia ( 3. Prawda o Zniszczeniue Cierpienia, Nirodha ).
Droga do tego jednak jest dluuga i w sumie niewielku gosciom sie to udalo
zaczelo sie chyba od Buddy, w czasach wspolczesnych ludzi takich nazywa sie
'oswieconymi', czasami przyjezdzaja takze do Polski, prowadzic medytacje i
spotakania z ludzmi, szczerze polecam ).
A co do szczegolow, to pozwole sobie zacytowac :
"A to jest, o wy, mnisi, szlachetna prawda o drodze prowadzacej do
zniszczenia cierpienia : jest nia szlachetna, z osmiu czesci zlozona Sciezka
: sluszny poglad, sluszne postanowienie, sluszne slowo, sluszny czyn,
sluszny zywot, sluszne dazenie, sluszne skupienie, sluszna medytacja."
(Mahawagga, przeklad S. Schayera, 'Buddyzm', Warszawa 1980, str 248 )
Dla wszystkich anty-buddystow, to chcialem zauwazyc, ze jest to analogiczne
do tego, co mowia przykazania chrzescijanskie.
_Yoshi
|