Data: 2001-08-12 10:23:18
Temat: Re: Slawni kucharze
Od: w...@t...com.pl (Wladyslaw Los)
Pokaż wszystkie nagłówki
cezary gmyz <c...@z...media.pl> wrote:
> To troche demagogiczny argument zwazywszy, ze jedzenie nie da sie
> przygotowac tak jak robili to pisarze w ZSRR do szuflady.
Nikt juz nie uslyszy recytacji Homera, ani gry Paganiniego, nie zobaczy
abrazow Apellesa czy wystapienia Modrzejewskiej. Nikt jednak nie
zaprzeczy, ze byli to wielcy artysci.
> Poza tym o artyzmie jednak nie swiadczy sposob zycia czy uznanie dopiero po
> smierci lecz dzielo, Jak wiesz obok wymienionych przez Ciebie mistrzow byli
> rowniez artysci, ktorzy zyskali slawe (i pieniadze) za zycia i ich slawa
> trwa do dzis, ze wymienie tylko Tycjana czy wspomnianego juz w tym watku
> Rossiniego.
Z gory wiedzialem, ze przytoczysz taki argument. Faktem jest jednak, ze
wsrod artystow, oprocz tych co latwo osiagneli sukces i korzystali z
zycia, byli i sa tacy, ktorzy gotowi duzo dla sztuki poswiecic, a wsrod
kucharzy raczej takich nie znajdziesz.
Rzecz w tym, ze sztuka ma moznosc dac cos wiecej, niz tylko przyjemnosc
zmyslom. Sztuka moze byc nosnikiem wznioslych ideii, wyrazem
osobowosci, ekspresja uczuc, wyzwolicielem katharsis. Dlatego tez tak
pociaga swych adeptow, ze wielu z nich gotowych jest calkowicie sie dla
niej poswiecic, nie dbajac o dorazne przyjemnosci czy korzysci.
Wladyslaw
|