Data: 2017-08-05 23:10:09
Temat: Re: Smaki
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pani Ewa napisała:
>>>> Nigdy nie rozumiałem i zawsze podziwiałem osoby które po zjedzeniu
>>>> nowej potrawy umiały w miarę dokładnie odtworzyc jej skład i sposób
>>>> przygotowania.
>>> Kwestia doświadczenia.
>> No więc własnie niekoniecznie. Smak (i połączony z nim węch) są
>> najbardziej tajemniczymi zmysłami ze wszystkich. Można postawić
>> śmiałą hipotezę, że każdy odczuwa to inaczej. Pewnie legnie ona
>> przy dokładniejszych badaniach, ale bliżej jej do prawdy, niż
>> stwierdzeniu, że wszyscy mamy tak samo.
>
> Podejrzewam, że i jedno i drugie. Tzn. smak i geny.
Geny warunkują smak. Ktoś nie ma odpowiedniego genu, to i smaku nie
wyczuje, choćby nie wiem jak się starał. To nie talent -- komuś coś
się tak recesywnie poskładało, to może nawet goryczy piołunu nie
poczuć.
>> Klasyczny przykład PTC (fenylotiokarbamidu) już wcześniej przywołałem.
>> Sam mam takie doświadczenia, że jedna osoba twierdzi, że coś przypomina
>> smakiem (lub zapachem) coś innego, druga zaś druga uważa, że tak nie
>> jest, za to podobieństwo znajduje w czymś innym. To pokazuje jak złożoną
>> jest przestrzń smaków i zapachów.
>>
>> Ale wróćmy do PTC i okolic, oraz do uwarunkowań genetycznych. Zmysł
>> ten mógł bezkarnie uwstecznić się u ludów mięsożernych. Z Eskimosem
>> źle się o rozkoszach podniebienia gada, każda foka smakuje tak samo,
>> subtelność doznań nie zwiększa szans na przeżycie. Ludy żywiące się
>> roślinkami mają odwrotnie. W Europie upośledzenie odczuwania PTC
>> jest powszechne, wśród czarnych mieszkońców Afryki niespotykane.
>
> Podobnie jest chyba z odczuwaniem zapachu i smaku mięsa z knura
> - jedni czują, inni nie.
Ciekawym czy zbadano korelację z płcią smakujcych i wąchających.
> Albo specyficzny zapach moczu po szparagach, też ponoć nie wszyscy
> odczuwają.
Dla mnie jest on specyficzny, ale nie jest zapachem moczu.
>> Louis de Funes w filmie "Skrzydełko czy nóżka" utracił smak. Ale nie
>> przeszkodziło mu to w określaniu rocznika wina, szczepu i położenia
>> stoku -- dość mu było, że popatrzył pod światło na kieliszek. Miał
>> facet talent. Ale takie rzeczy, to tylko w komediach filmowych.
>> Albo w Usenecie. Też w jego komedianckim odłamie.
>
> A to niezła komedia była.
Ta tutaj? A owszem.
Jarek
PS
Kwitnie u mie teraz w ogrodzie brugmansja. Jak wściekła. No i pachnie tak,
że aż na ulicy czuć. Przyjemnie bardzo -- tu wszyscy są zgodni. Ja ten
zapach znajduję podobnym do jednego z psiukaczy na komary. Ktoś z gości
zaprzeczył -- że żadnego podobieństwa nie wyczuwa.
--
Od absyntu -- koniec talyntu.
|