Data: 2002-06-20 15:15:43
Temat: Re: Student-zabójca, a powolne procesy społeczne
Od: "Krzysztof" <k...@a...mail.ru>
Pokaż wszystkie nagłówki
Saulo <d...@p...neostrada.pl> wrote:
> [cut]
>> Tak sobie czytam i czytam ta analizę społecznej degradacji i
>> szczerze mówiąc nie do końca rozumiem. Co tu ma do rzeczy, ze
>> ofiary to wykładowcy, a zabójca student? Co tu ma do rzeczy, ze
>> rzekomym motywem jest ściąganie?
>
> Precedens?
> Wyższe wymagania (m.in. moralne) wobec elit?
> Błahość motywu?
Motyw, motywem, ważniejsze dla mnie osobiscie byłby sposób rozumowania
tego człwoieka.
Wyższe wymagania moralne wobec elit??? Dlaczego powinny byc wyższe?
Precedens? Nie wiem. Jeżeli poprzestaję na powierzchownej ocenie
faktów, to faktycznie. Ale jak się zagłębić trochę w to, co ten
człowiek musiał czuć, gdy przeanalizować tę sytuację doglębniej, to
zapewne niewiele różni się od częstych morderstw w melinie pijackiej.
Bo kolega wypił o palec za dużo itp. klimaty. A te morderstwa po
pijaku jakoś juz nikogo nie bulwersują.
IMO to po prostu fajna sensacja i tyle. A że medialna, to tym chętniej
media nas czymś takim bombardują. Reakcja szarego człowieka
(pozaglądałem sobie na te czaty, fora itd.) - wariat, degradacja,
szaleniec, zbrodniarz. I kolejny człowiek osądzany jest przez
społeczeństwo, zanim jeszcze zna termin rozprawy (zapewne za rok albo
i później). Od wydawania wyroku sa sądy. A jak można oceniać człwoieka
na podstawie informacji z prasy lub telewizji? Nic tak naprawdę o nim
nie wiemy. I nic nie wiemy o _rzeczywistych_ moywach, które nim
kierowały.
> Gdyby to zrobił student, byłoby to dla mnie również szokujące.
> Bardziej szokujące, niż gdyby to zrobił np. recedywista.
A dla mnie nie. Bo student też może być recydywistą. Dlaczego
człwoieka wykształconego traktuje się z góry jako bardziej moralnego
itd.? Skąd to się bierz?
Sam zauważyłem, że jak idę w gajerze z teczuszką w środku nocy, to
mnie nikt nie spisuje. A jak inaczej ubrany, od razu się polijca
przyczepi. Zauważyłem też, jak różnie jestem traktowany przez policję,
urzędy, banki gdy wchodzę do oddziału w garniturze, a gdy wchodze np.
po powrocie z gór w lekko pomiętym ubraniu z plecakiem i w zakurzonych
buciorach.
> To że nie potrafisz sobie wyobrazić, co mogłoby odróżniać studenta
> od reszty społeczeństwa, też jest symptomatyczne.:-)
Objaśnij mi czegóż to symptom?
W czym ten student niby ma być lepszy od kogoś, kogo np. na studia nie
stać? Wiesz,znam wiele osób które studiów nie skończyły, a jakoś nie
widzę, zeby moralnie byli gorsi. raczej wręcz przeciwnie. Nie
wykształcenie decyduje o moralności. Wszystko IMHO oczywiście.
Krzysztof
|