Data: 2002-06-21 08:58:59
Temat: Re: Student-zabójca, a powolne procesy społeczne
Od: "Krzysztof" <k...@a...mail.ru>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Saulo" <d...@p...neostrada.pl> napisał w wiadomości
news:aeulp5$6d7$1@news.tpi.pl...
> > Wyższe wymagania moralne wobec elit??? Dlaczego powinny byc
wyższe?
>
> Bo ich "zawodem" jest myślenie, a myślenie powinno się wiązać z
> analizowaniem większej liczby czynników (których oni mogą być
bardziej
> świadomi niż ludzi mniej wykształceni), z wątpieniem, także w
sytuacjach,
> gdy przychodzą im do głowy zbrodnicze myśli.
Przyjmijmy: wariant 1. jestem inteligentny, mam bogatą wiedzę, także
filozoficzną, znam różne systemy etyczne. OK. I wyobrażam sobie pewien
czyn, wg ogółu niemoralny.
I druga sytuacja: mam wykształcenie podstawowe, bo juz w podstawówce
nie dawałem sobie rady, nigdy nie myślałem o dalszym kształceniu, bo
trudno mi przychodzi czytanie ksiązek. I wyobrażam sobe pewien czy,
wiem ze tak nie wolno.
I teraz pytanie: który ja - z pierwszegoczy drugiego wariantu -
postąpi bardziej "moralnie"? IMO ten drugi, bo nie będzie się
zastanawaił, czy ten czyn jest moralny czy nie.
> Oczywiście jest druga strona medalu: myślenie może służyć również do
> tworzenia w głowie chorych struktur, którym nadaje się znamiona
pewności.
chorych... może odbiegających od normy? Nie lubię oceniania choroby w
kontekscie dobra i zła. Gdzieś w nas to tkwi. Choroba jest nieczysta,
jest karą za grzechy itd.
> > Precedens? Nie wiem. Jeżeli poprzestaję na powierzchownej ocenie
> > faktów, to faktycznie. Ale jak się zagłębić trochę w to, co ten
> > człowiek musiał czuć, gdy przeanalizować tę sytuację doglębniej,
to
> > zapewne niewiele różni się od częstych morderstw w melinie
pijackiej.
> > Bo kolega wypił o palec za dużo itp. klimaty. A te morderstwa po
> > pijaku jakoś juz nikogo nie bulwersują.
>
> A Ty przeanalizowałeś? Na podstawie jakiego źródła informacji?
Spekulujesz,
> podobnie jak my wszyscy (jedni mniej, drudzy bardziej.)
Spekuluję? Może i tak, chociaż ja taknie uważam. Staram się nie
analizować, ponieważ nie mam takiej mozliwośći. Stąd "zapewne".
>Też jestem ciekaw
> jego opowieści.
Jego opowieść nie będzie wiarygodna. Byłaby wiarygodna, gdyby
prawomocny wyrok zapadł w ciągu co najwyżej dwóch miesiecy. ale to w
Polsce jest niewykonalne, więc zapewniam Cię, że jeżeli ma choć za
grosz inteligencji, to jego opowieść niekoniecznie będzie prawdziwa.
Będzie raczej służyła wykreowaniu wizerunku zgodnego z linią obrony.
> Niech będzie, że faktycznie zbyt pochopnie wydałem swoją opinię,
choć na
> podstawie dostępnych w tej chwili faktów.
To IMO też nie do końca tak. Po prostu zalezy na którym etapie
przestanie się drążyć, i uzna, że to już motyw. Żeby nie pisać na
przykąłdzie jeszcze niewinnego człwoieka. wyobraźmy sobie inną
sytuację: 20-latek zabił na ulicy staruszkę. Pytanie policji:
dlaczego? "Bo potrzebowałem pieniędzy na wino". Ok. policja
poprzestanie na tym. Ale można by spytać: dlacego te pieniądze na wino
było niezbędne? Ponieważ nie potrafił nie wypić tego wina. Dlaczego
nie potrafił obyć się bez wina itd. Możemy też na przykład idąc inną
drogą stweirzdić, że prawdzuiwym motywem było nie to, że chciał wina,
że był to tylko pretekst, a on chciał mieć nad kimś władzę, dominować.
Itd.
> > A dla mnie nie. Bo student też może być recydywistą. Dlaczego
> > człwoieka wykształconego traktuje się z góry jako bardziej
moralnego
> > itd.? Skąd to się bierz?
>
> Może nie tyle bardziej moralnego, co posiadającego więcej różnych
hamulców,
> uwarunkowań, za i przeciw, a więc trudniej podejmującego bardzo
zdecydowane
> kroki (w tym złe zdecydowane kroki).
Powiedz mi, czy uważasz, ze np. korupcja jest większa wśród ludzi
wykształconych czy mniej wykształconych? A kradzieże? Na większą skalę
zdażają się wśród wykształconych czy mniej wykształconych? IMO wśród
tych pierwszych. Tylko, że sa bardziej wyrafinowane. I społeczeństwo
mniej się emocjonuje kardzieżą kilku milionów złotych z budżetu
państwa niż kradzieżą samochodu Kowalskiego.
> > Sam zauważyłem, że jak idę w gajerze z teczuszką w środku nocy, to
> > mnie nikt nie spisuje. A jak inaczej ubrany, od razu się polijca
> > przyczepi. Zauważyłem też, jak różnie jestem traktowany przez
policję,
> > urzędy, banki gdy wchodzę do oddziału w garniturze, a gdy wchodze
np.
> > po powrocie z gór w lekko pomiętym ubraniu z plecakiem i w
zakurzonych
> > buciorach.
>
> Oczywiście siła stereotypu jest wielka.
> Ale dopuszczasz też możliwość, że bierze się to z ich
dotychczasowych
> doświadczeń? :-)
Tak. Z doświadczeń prostego chłopaka,który ledwo skończył dwudziestkę
i zamiast do słuzby zasadniczej trafił do policji. I niestey, jego
doświadczenia inne nie będą, bo do wydziału zabójstw najprawdopodobnie
j nie trafi, gdyż musiałby skończyć studia. Nie trafi też do wydziału
przestępstw gospodarczych i innych. On będzie przez ten rok w
prewencji chodził w patrolach w bejsbolówce i stykał się tylko z
pospolitymi przestępcami. Jego peszy, jak wytykam mu, iż przed
przystapieniem do czynności sużbowych nie podał swojego nazwiska i
peszy go, jak chcę zapisać sobie jego nazwisko i proszę o numer
telefonu i nazwisko bespośredniego przełozonego. I jest wówczas tak
skołowany, że mi nawet je podaje, choć mógłby odmówić. Ktoś taki nie
jest dla mnie autorytetem, bo po prostu jego doświadczenie jest zbyt
ubogie, tym samym powiela stereotypy.
> > > To że nie potrafisz sobie wyobrazić, co mogłoby odróżniać
studenta
> > > od reszty społeczeństwa, też jest symptomatyczne.:-)
> >
> > Objaśnij mi czegóż to symptom?
>
> Jak dla mnie - dość niskiego niestety_obecnego_poziomu elit, co dla
Ciebie
> zapewne bedzie tylko symptomem moich mylnych wyobrażeń :-)
:-) mam alergię na określenie "elity"..
Ale zgadzam się ,ich poziom jest zbyt niski. Niestey poziom nie-elit
też do wysokich nie należy.
> > W czym ten student niby ma być lepszy od kogoś, kogo np. na studia
nie
> > stać?
>
> Jak wiele? Statystycznie istotnie?
alfa=0,05 to jedyne, co pamietam ze statystyki ;-) i jeszcze był test
t-Studenta, a nazwa pochodziła od ksywy faceta, który go wymyślił ;-)
Nawet, jeśli statystyki o tym świadczą, nie można zapominać o
indywidualnych cechcach kazdego człowieka. Nie twierdzę, że tak nie
bywa, ale po prostu nie wiem, czy tak jest w tym przypadku. Uważam
też, że takie oczekiwania względem studentów, elity intelektualnej,
kobiet, mężczyzn jako grup sa błędem. Powtarzam: to moje zdanie.
> > Wiesz,znam wiele osób które studiów nie skończyły, a jakoś nie
> > widzę, zeby moralnie byli gorsi. raczej wręcz przeciwnie. Nie
> > wykształcenie decyduje o moralności. Wszystko IMHO oczywiście.
>
> Owszem, brak wykształcenia prowadzi czasem do jasnych podziałów na
czarne i
> białe (ale czasem do takich, że włos się na głowie jeży - wierz mi,
robiłem
> badania wśród słuchaczy Radia Maryja na pewnych terenach wiejskich).
:-))) Bardzo fajne radio. Ja słucham jak mam doła, świetnie poprawia
nastrój. Zwłaszcza ta zakonnica, co podaje przepisy kulinarne. "[pi
ou: box]" i hymn o pólnocy ;-)
> Być może nie należy przeceniać elit, ale tak samo nie należy
idealizować
> ludzi niewykształconych.
fakt. może faktycznie przeceniam, może to związane z doswiadczeniem,
własnymi kompleksami, nie wiem. Może to też alergia na te wszystkie
dyskusje o upadku elit prowadzone przez elity i o upadku moralności
prowadzone przez moralistów.
Krzysztof
|