Data: 2015-09-11 22:21:19
Temat: Re: Sushi i ryby świeże
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2015-09-11 o 21:59, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pani Ewa napisała:
>
>>> Najlepszy był mój kolega z pracy, Chinczyk. Głosujemy do jakiej knajpy
>>> iść na kolację z gośćmi - pada "sushi" jako podniecająca egzotyka
>>> amerykanów a Hong na to: "bueee... choćmy na befsztyka do teksanskiej
>>> knajpy". Ja na to, Hong, kuchnia japońska nie jest Ci bliska? A on mi:
>>> całe życie jadłem ryż na ryżu z dodatkiem ryżu - nie mogę patrzeć na
>>> sushi :-)
>> Jak komu nie zależy na zdrowotności, to można i befsztyczek. Ale takie
>> sushi lekkie jest, niesłone, nietłuste. Tylko najwyżej z żyjątkami. ;)
> W tym miejscu może warto dodać, że Japończycy mają u siebie znakomitą
> wołowinę i bardzo ją tam na miejscu doceniają. Tylko do naszej śwadomości
> jakoś to się słabo przebija -- wciąż tylko sushi, sushi i o sushi.
Kiedy właśnie w Ohh! sushi (&grill) można zjeść i wołowinę, i kaczkę, co
sobie niezmiernie pochwaliłam. Tylko ta wołowina występuje jako kuchnia
koreańska. I też nie z Japonii ją przywożą, a już na pewno nie z Kobe.
> Jadłem
> kiedyś taką w portowej knajpie w Kobe. W menu mieli tylko befsztyczki,
> za to w kilkudziesięciu odmianach. Zresztą to właśnie rejon Kobe słynie
> z najlepszych wołów.
>
> Jarek
>
> PS
> Skoro moje poprzednie namiary knajpiane się sprawdziły, to i tutaj mogę
> wskazać lokalizację.
Marzenia ściętej głowy. Mieczem samurajskim.
PS: Ostatnio też się sprawdziły.
Ewa
|