Data: 2007-09-29 11:51:05
Temat: Re: Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej
Od: t...@p...onet.pl
Pokaż wszystkie nagłówki
Moj syn bronił sie rękami i nogami przed wszelkiego rodzaju
zajęciami
muzycznymi (od przedszkola spiewanie. tańczenie itp) ponieważ zawsze
był
najgorszy- Mimo stwierdzenia ze narząd słuchu jest fizycznie ok,
miał
problemy z rozpoznawaniem dzwięków ,a w tzw słuch muzyczny nie
istniał. W
związku z tym logopeda zasugerował mi zeby zapisac go mimo wszystko
na
zajęcia muzyczne. Niby wybór w Krakowie duzy... ale albo drugi
koniec
miasta,albo godziny nie te albo on nie będzie tańczył z dziewczynami.
Zupełnie przypadkiem kupując flet do szkoły natknęłam się na
ogłoszenie o
lekcjach gitary klasycznej. Pan był na miejscu i zaproponował lekcję
próbną... Byłam 100% pewna ze mu się nie spodoba, ale zgodził się
spróbować.
Teraz chodzi trzeci rok i Pan jest jego idolem. Oczywiscie obciążenie
nie
nie jest duże 45 minut lekcji tygodniowo i 15 minut ćwidczenie w domu
dziennie. Ale i tak nigdy nie ćwiczy dłuzej. Słuch mu się mocno
poprawił
Natomiast moja najlepsza koleżanka, która chodziła do szkoły
muzycznej-(skrzypce) w wieku 14 lat złamała sobie paskudnie rękę w
łokciu.
Kilka skomplikowanych operacji, bolesna rehabilitacja., a ręka
niesprawna.
Boże, jaka ona była szczęśliwa... ze nie musi więcej grać na
skrzypcach....
TMK
--
http://www.tworzenie-stron.ovh.org/
|