Data: 2016-03-19 15:45:54
Temat: Re: Syrop glukozowo-fruktozowy
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jarosław Sokołowski wrote:
> krys pisze:
>
>>>>>>>> U mnie w zagłębiu jabłkowym upolujesz malinówkę, jak się jakiś
>>>>>>>> Dziadek napatoczy raz na ruski rok. Koszteli, koksy nie widziałam
>>>>>>>> jakieś 30 lat z hakiem.
>>>>>>>
>>>>>>> Do najbliższego zagłębia mam jakieś 80km a renety, kosztele,
>>>>>>> papierówki czy inne antonówki na targowisku czy w osiedlowym
>>>>>>> warzywniaku są. Co do koksy nie jestem pewna, ale ja nie jestem
>>>>>>> jabłczaną fascynatką.
>>>>>>
>>>>>> One nie są z zagłębia, tu się nikt nie bawi w takie niewydajne
>>>>>> pierdoły. Właśnie dlatego je masz, że w okolicy przetrwały stare,
>>>>>> nie przemysłowe sady.
>>>>>
>>>>> Czy to aby nie jest nieodłączna cecha wszystkich zagłębi czegoś?
>>>>> W Detroit czasów Henry'ego F. też można było odnieść wrażenie, że
>>>>> na świecie istnieje tylko jeden model samochodu (w dodatku w jednym
>>>>> kolorze). Ale świat nie składa się z samych zagłębi. Do Was może
>>>>> nie wożą jabłek, jak nie wozi się drewna do lasu. Do mnie (wielkie
>>>>> miasto) przywożą również pozazagłębiowe produkty.
>>>>
>>>> Owszem, ale te "archaiczne" owoce to kupujesz, jak sądzę, na targach
>>>> i w małych zieleniakach, a nie w marketach?
>>>
>>> A co jest złego w kupowaniu na targach i w małych zieleniakach?!
>>
>> A kto twierdzi, że jest coś złego?
>
> To w takim razie nie rozumiem w czym jest problem z tymi jabłkami.
Problem może występować z możliwością nabycia brzydkich, starych odmian.
Ja bym sobie na przykład koksę przypomniała, albo vista bellę...
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
|