Data: 2011-01-21 13:06:49
Temat: Re: Szkoła orląt i kurcząt
Od: Nowy lepszy tren R <t...@n...sieciowy>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 21-styczeń-11 w ramce <news:ihbo5r$9tc$1@news.onet.pl> pędzel
zażółcony zmalował:
> Użytkownik "Nowy lepszy tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w
> wiadomości news:z1zw67y4kg6p.dlg@trenerowa.karma...
>
>> Ostatnie minuty lotu
>> 8.39.29
>> Wieża: Osiem na kursie, ścieżce. (zgodnie z tym, co ustaliła komisja pod
>> kierownictwem Jerzego Millera samolot
>> nie znajdował się wówczas na ścieżce podejścia; wszystkie kolejne
>> informacje wieży, że samolot jest ?na kursie, na ścieżce? też będą
>> niezgodne z prawdą ? red.)
>
> To się zgadza. Wieża po prostu ledwie ten samolot widziała. Cześć radarów
> nie działała. To lotnisko było przygotowane źle, a już na pewno nie na to,
> by
> poprowadzić samolot do lądowania przez 'niewidomego' pilota.
> Z drugiej zaś strony: załoga powinna była sobie zdawać sprawę z tego stanu
> rzeczy - a wygląda na to, że w sposób nieuprawniony obdarzyli wieżę
> zaufaniem dużo, dużo większym, niż powinni. W tamtych warunkach takie
> zdanie się na komunikaty wieży, w dodatku komunikaty po części sprzeczne
> z aparaturą pokłądową (TAWS) jest trudne do wytłumaczenia. Nawet
> najlepsze dzisiejsze systemy naprowadzania samolotów, które rzeczywiscie
> potrafią posadzić samolot same, zupełnie 'po ciemku' (do tego trzeba
> naszpikowanego elektroniką lotniska) - mają PROCEDURALNE marginesy
> bezpieczeństwa, że w warunkach ciężkich się nie ląduje. Zasada ograniczonego
> zaufania zarówno do robotów jak i do ludzi. W końcu zawsze może się
> w niekorzystnym momencie system wyłożyć. Od tego jest pilot, żeby oceniać
> sytuację od swojej strony i podejmować decyzje w taki sposób, żeby
> kontrolować sytuację. Polscy piloci z jakichś powodów, trudnych do prostego
> wytłumaczenia bez obarczania ich przełożonych, sobie to 'odpuścili'
> - pytanie więc brzmi: dlaczego ?
>
> Dlaczego polscy piloci daleko przekroczyli granice zdrowego rozsądku ?
Nic sobie nie odpuścili. Zrobili podejście na WD. Mieli do tego prawo.
Kiedy na WD było do dupy, zaczęli odchodzić. A ty pierdolisz o obarczaniu
przełożonego. Potrafisz mi to wytłumaczyć? Tę Twoją aberrację?
|