Data: 2004-01-28 09:19:36
Temat: Re: Szkoła - to nie do przyjęcia...
Od: "Katarzyna" <k...@t...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Basia Z." <jelon@USUN_TO.skpg.gliwice.pl> napisał w wiadomości
news:bv7ti4$53j$1@news2.ipartners.pl...
> Nie słyszę też
> o
> > kółkach wyrównawczych lub kółkach zainteresowań.
> >
>
> Są różne szkoły.
> Mój starszy syn aktualnie II liceum. (Miasto ponad 100 000 mieszkańców,
Moje miasto liczy 15 tys mieszkańców, a w takich miastach po prostu panuje
bieda.Dotyczy to również szkół i służby zdrowia.
Tak, są różne szkoły, ale w małych miastach nie ma dużego wyboru, natomiast
30 km dojazdy do większego miasta to trochę za wcześnie na etapie gimnazjum.
> > Ile razy wejdę do jej pokoju, zawsze siedzi z nosem w książkach,
> Rany - to są takie dzieci ?
> Ja mam do swojego syna pretensje wręcz odwrotne - że się wcale nie uczy.
Również mam syna (I gimnazjum) powiatowe, nie wybierane. On nie przejmuje
się nauką, zadowolony jest z czwórek, niewiele się uczy, ma swoje
zainteresowania, poświęca im czas kosztem odrabiania lekcji. Czasem złości
mnie to, ale widzę, że ma zdrowsze podejście do życia. Może tak jest lepiej?
Podobno tacy ludzie w dorosłym życiu lepiej sobie radzą.
Katarzyna
|