Data: 2004-01-29 13:23:57
Temat: Re: Szkoła - to nie do przyjęcia...
Od: "Karolina Matuszewska" <ginger#isp,pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In news:l7gh10tdp954br8kjnqs348tvsrbhc5mo3@4ax.com,
Andrzej Garapich <g...@n...ma.maila> typed:
>> Znam temat, bo jestem z wykształcenia i zawodu muzykiem:-).
>> Katarzyna
>
> To się przy okazji spytam, skoro się ujawniłaś:
> Sama chciałaś, czy rodzice Cię "pchali".
> Kiedy jest ten moment, że dziecko może samo
> decydować, czy iść dalej czy nie?
Mogę ja? Mogę, mogę, mogę? =] Rzuciłam naukę jak miałam piętnaście lat.
Fortepian wiele dla mnie znaczył, ale w tym momencie wiedziałam już, że to
nie będzie moja przyszłość i że to, co do tamtej pory osiągnęłam mi
wystarczy. Mama była zawiedziona, ale nie protestowała, uznała, że to mój
wybór, powiedziała tylko, żebym dochodziła na zajęcia do końca semestru i
jeśli nadal będę chciała zrezygnować, to ona to zaakceptuje. Dochodziłam i
skończyłam. Nie żałuję.
Pozdrawiam,
Karola
|