Data: 2005-12-12 11:54:17
Temat: Re: Szkolny problem z wychowawcą - krew mnie zalała :( dłuuuuugie
Od: Jarek Spirydowicz <j...@w...kurier.szczecin.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In article <dncog7$r2f$1@theone.laczpol.net.pl>,
Eulalka <e...@l...net.pl> wrote:
> > 2) - poproś ich, żeby zorganizowali spotkanie w składzie:
[...]
> > - BEZ dzieci.
>
> Tu bym się spierała. Chciałam wziąć Martynę. Czekałaby na korytarzu, w
> razie co bym poprosiła by weszła i przedstawiła sprawę. mama jej
> koleżanki tez zamierza przyjśc z córką.
>
Źle. To już jest sprawa między dorosłymi.
[...]
> > 6) uprzedźcie, że złożycie tę skargę również, jeśli dowiecie się od dzieci,
> > że były w najmniejszy choćby sposób szykanowane za to, że ich rodzice
> > postanowili wystąpić w ich obronie
>
> Ho, ho... ściągnę kuratorium, rzecznika praw dziecka i dziennikarzy (po
> starej znajomości), nawet jak miałabym Martynie zmienić szkołę. W dupie
> już to mam.
>
Nie prościej wysadzić szkołę? Wybacz, ale w opisanym przypadku na
dziennikarzy to masz za dużo abo za mało. Za dużo - bo wcześniej (po
starej znajomości) wiele mógł zmienić jeden telefon. Za mało - bo
ściągając media teraz nastawisz przeciwko wam _całą_ szkołę. Na
dziennikarzy przyjdzie czas, gdyby zaczęły się szykany.
> > 7) jednym słowem - przestańcie się bronić, przejdźcie do ataku -
> > zorganizowanego i zmasowanego:)
>
> Dzięki za rady. Chyba wystarczająco długo byłam pokorna.
>
MSZ trochę za długo.
--
Jarek
Kamil 27.11.98, Police
To tylko moje prywatne opinie.
|