Data: 2014-05-03 15:23:02
Temat: Re: Szparagowo
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Qrczak pisze:
> PS. Ludzie na internetach chwalą te:
> https://ciechan.pl/sklep/syropy
>
> Pewnie nie odbiegają składem od wcześniej wspominanych,
> ale za to asortyment smaków jest imponujący.
To było dawno temu. W czasach, gdy zmieniało się wszystko. Po wyborach
4 czerwca 1989, albo wręcz przeciwnie -- tuż przed. Może jakaś reforma
Balcerowicza lub Wilczka. Po tylu latach trudno mi dociec. Ale dobrze
pamiętam sklep. Uniwer-cośtam przy Wiatracznej w Warszawie. Sklep stoi
do dziś, ale już od dawna tam nie zaglądam. Właściwie to mógł być jeden
z ostatnich razów. Wtedy bywałem często. Może z nadzieją, że ilość
przejdzie w jakość. Z każdej takiej wizyty wychodziłem może z jedną
rzeczą, a czasem zgoła z niczym. Bo w sklepie z reguły nie było nic.
Wchodze po raz kolejny, patrzę i oczom swym nie wierzę. Wszędzie
kolorowo, półki zastawione po brzegi, wszystko świeci się i błyszczy.
Podchodzę bliżej, przyglądam się. Ketchup. Buteleczka ładna, szklana,
taka spłaszczona, z przewężeniem w talii. Etykietka równo naklejona,
wydrukowana ze złoceniami, projekt graficzny poprawny, kształtem pasuje
do butelki, nie jakiś zwykły prostokąt. Idę dalej, do następnej alejki.
Znowu ketchup. Ale inny. To znaczy butelka taka sama, kształt etykiety
też, ale co innego napisane i sam druk też wycmykany w innej tonacji. Gdy
już objechałem cały sklep, to miałem w wózku tych ketchupów kilkanaście.
Słodkie, pikantne, z goździkami, z nutą cynamonu, cholera wie z czym
jeszcze. Dałbym się w kostkę na ragout pokroić, że i orzechowy też był.
Gdzieś w rogu sklepu leżał jeszcze stos plastikowych worków z suszoną
karmą dla kota. Zjawisko całkiem nowe wtedy. Więcej nic.
Tak to kiedyś działało, że jak ktoś sobie ustawił produkcję, to dzwonił
do miejskiego dyrektora od handlu detalicznego, a ten z przyzwyczajenia
mówił mu "biorę wszystko". Dzisiaj na ketchupie majątku już się nie zbije.
Ale na słodkim syropie z dodatkiem smakowego olejku -- czemu nie. Trzeba
tylko umieć tłumaczyć, jak bardzo to niezbędne. I imponować trzeba umieć.
Jarek
PS
Kotka Substancja do tej karmy podchodziła z rezerwą. Większość buteleczek
przed udaniem się do kasy odłożyłem na półki -- tyle ketchupu, to ja bym
musiał długo zjadać. Ale zły nie był. Jarzyny kupiłem od baby na bazarku,
który dopiero co powstał obok tego przybytku handlu uspołecznionego. Na
tym samym placyku mieli nawet mięso rozłożone na łóźkach polowych.
--
W pewnym sklepie MHD jarzyny
Sprzedawały dwie młode dziewczyny.
Jedna klęła i czosnek lubiła
a ta druga pachnąca i miła.
|