Data: 2016-08-25 22:16:15
Temat: Re: Tatar z kurczaka
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pani Ewa napisała:
>> Gdy byłem pierwszy raz w Biedrobce, to tak tam mniej więcej wyglądało --
>> towar na paletach, asortymien taki, jak nie przymierzając w magazynie GS.
>> To było kilkanaście lat temu, w Olsztynie. W Warszawie Biedronek wtedy
>> nie było, myślałem wręcz, że to lokalny olsztyński pomysł. Tylko nazwa
>> mi się spodobała.
>
> Kiedyś Biedronka to była tragedia, tak mniej więcej 13 lat temu.
> Ale głównie ze względu na jakość towaru, a nie jego ekspozycję.
Może to było wcześniej niż 13 lat temu, tko wie.
>> Mam wrażenie, że ktoś tu ściemnia i próbuje nas wkręcać -- nie wierzę, że
>> pod czyimś domem jest jeszcze Biedronka z towarem stojącym na paletach.
>> I że ten ktoś kupuje tam coś zapakowane w blachę.
>
> Nie mam uprzedzenia co do towarów stojących na paletach, więc nie
> przyglądam się jakoś szczególnie. Zdaje mi się jednak, że niektóre
> rzeczy faktycznie są eksponowane na paletach, te w dużych opakowaniach
> typu cukier, mąka, papier toaletowy itd. Przy okazji najbliższych
> zakupów się przyjrzę. Nie wiem jednak, co mogłoby być w tym złego.
> Zresztą - jeśli nie w samym sklepie, to w magazynie i tak towar jest na
> paletach.
Coś tam dużego i szybko się sprzedającego stoi na kupie -- papier,
woda i inne napoje, takoż cukry i mąki. Też mi się wydaje to całkiem
naturalne. Ale ta moja pierwsza biedronka, to był sklep z podłogą
z lastryko, z długim podwójnym rzędem drewnianych palet przez środek.
Takich zbitych z desek, starych i zniszczonych. Na paletach jakaś
masówka, rozsypujący się cuker, dziwne i podejrzane oranżady, słoiki
z niewiadomo czym itp. Ciekawe, że niektórym się wydaje, że wciąż
jest tak samo, że nic się nie zmienia -- https://youtu.be/KqYwFm-fu9M
Jarek
--
I ja tam z gośćmi byłem, miód i wino piłem,
A com widział i słyszał, w księgi umieściłem.
|