Strona główna Grupy pl.soc.rodzina brat dłużnik

Grupy

Szukaj w grupach

 

brat dłużnik

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 73


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2002-11-21 10:18:05

Temat: Re: brat dłużnik
Od: Alex Jańczak <o...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

ewis <e...@i...pl> w artykule news:aribcu$b21$1@news.tpi.pl napisał...

> > Może lepszy byłby pomysł aby brat częśc tych pieniędzy "odpracował"?
> > Może macie akurat jakieś pilne prace np. remontowe do wykonania, które
> > planowaliście zlecić firmie a on może to zrobić?
>
> Na pewno by się znalazło (rąbanie drewna, może wykańczanie naszego domu w
> przyszłym roku...), ale to chyba jakoś tak głupio...Może za bardzo przejmuję
> się konwenansami, ale chyba sama wolałabym mieć dług niż u kogoś się
> upominać, zwłaszcza, żeby u nas pracował.....

Hmmm... ja nie widziałabym w tym nic niestosownego... Byle by to nie była
praca wymyslana na siłę, tylko faktycznie potrzebna, na którą faktycznie
zamierzacie wydać jakieś konkretne sumy. Wręcz przeciwnie, dla mnie
(jako dłużnika i jako wierzyciela) to by było honorowe wyjście z sytuacji...
Może ktoś się wypowie, chętnie bym się dowiedziała które podejście
(moje czy ewis) jest popularniejsze?

Olka
--
**/|_/|**********************************
*( oo_ Olka(głupia[TM]) }:->[=3 *
* \c/--@ niegrzeczna @ dziewczynka.org *
* http://dziewczynka.org ****************

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2002-11-21 10:27:19

Temat: Tematy okołodzieciowe
Od: Nela Mlynarska <n...@t...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jojo napisał(a):

> Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" napisał w
>> P.S. (OT) Nela, czy mogłabyś "zaprowadzić" tutaj wątek o
>> różnicach poglądów okołodzieciowych? Chętnie bym się w tym
>> zakresie douczyła, a na dzieciowej grupie jakoś łyso ;), zresztą
>> wątek nie jest stricte dzieciowy...
>
> Hi, a co to są poglądy okołodzieciowe? Bo tez bym sobie pogadała na temat :)
> a czemu nie na dzieciowej? tam juz nie takie tematy bywały.

No to czuję się wywołana ;-)

Na grupie dzieciowej zapodałam (i chyba o to Hani chodziło):

Ktoś tam na pl.soc.dzieci napisał:
> Wczoraj czytałam o rozpieszczaniu (na grupie) i przypomniało mi się, że
> małżonek mój zarzuca mi rozpieszczanie syna bo nie stosuje zakazu 'nie bo
> nie'

A ja na to:

Mój mąż może nie używa konkretnie określenie "nie, bo nie", ale jego postawa
jest bardzo pokrewna temu poglądowi. I tak: "do kuchni dzieciom nie wolno
wchodzić i już". Każda zabawa związana ze stukaniem: "nie!". Wszelaka
niedoskonałość dziecięca - "jak tak można" (przy czym niedoskonałość
dziecięca = dziecko nie potrafi byc tak dobre jak Tatuś) i jeszcze kilka
innych kwiatków. Krzyś generalnie jest bardzo srogim i mało wyrozumiałym
Tatą (nie piszę złym!).

Widać niektórzy faceci tak mają. Ja cierpię z tego powodu okrutnie, ale uczę
się z tym żyć. Krzyś wie, że nie akceptuję/nie zgadzam się/nie podzielam
jego poglądów w tej sferze. I mimo, że rodzice generalnie nie powinni
wyznawać różnych poglądów na zakazy i nakazy, to ja dzieciom pozwalam ze mną
w kuchni być wtedy, kiedy nie robię nic niebezpiecznego - przygotowuję
akurat sałatkę, kanapki, wodę z sokiem. Krzyś w takiej chwili czasem wkracza
do akcji i ... mamy awanturę. Ale cóż ... cena różnicy poglądów.

Ja już nie łudzę się, że moje Stare zrozumie, że dziecko, musi
eksperymentować. Stukać łyżką w garnek, klockiem o klocek, dotknąć mąki,
cukru, zobaczyć co mama robi.

A ... inne ulubione powiedzenie mojego męża to: "to cię nie interesuje" w
systuacji kiedy dziecko chce zobaczyć coś, a
pokazanie/wyjaśnienie/opowiedzenie jest Tatusiowi nie na rękę. Tak ma. Też
już wiem, że tego w nim nie zmienię i też cierpię męki okrutne, ale po
prostu wkraczam do akcji, chłopu mówię (choć nie mogę napisać "uświadamiam",
bo do uświadomienia daleko), że on nie ma wpływu na to co dziecko interesuje
i jeśli dzecko jest czegoś ciekawe, to jest i już! Natomiat dzieciakowi
pokazuje/wyjaśniam/opowiadam o tym co go zaciekawiło. Najczęsciej w takiej
chiwli też jest zgrzyt, ale cóż. Takie życie.

I jestem ciekawa, jak sobie radzicie z różnicami poglądów na postępowanie w
stosunku do dzieci. U nas jest to sprawa trudna. Mamy z natury, we krwi ...
i licho wie skąd tam jeszcze zupełnie inne podejście do wychowania/bycia z
dziećmi. Szkoda, że nie wyszło to na jaw przed pojawieniem się dzieci ...
długo zastanawiałabym się, czy wspólnie na rodziców się nadajemy, ale coż
... jest jak jest. Nie wyszło na jaw. I jesteśmy rodzicami.

Pozdrawiam,
Nela

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2002-11-21 11:01:55

Temat: Re: Tematy okołodzieciowe
Od: "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



Basia Zygmańska wrote:

> A tak w ogóle - to czasem mam wrazenie ze żyję w stadzie gdzie jest
> aktualnie dwóch rywalizujących ze sobą samców.
> Jeden starzejacy się, ale jeszcze całkiem sprawny, drugi rzucajacy mu
> wezwanie podrostek.
> Na razie "wygrywa" ten starszy, ale młody rośnie. A tak przede
> wszystkim - to przecież nie o rywalizację tutaj chodzi.

Ty to wiesz. Mysle, ze madrze byloby próbowac uswiadamiac mezowi, tak po
trochu, dzien po dniu- ze jego syn wlasnie wkracza w wiek, w kórym
rodzic moze latwo stracic dziecko. Teraz rodza sie i narastaja
konflikty, kórych koncem moze byc trzasniecie drzwiami przez doroslego
syna i powiedzenie "nie chce Cie znac".
Pare dlugotrwalych konfliktów rodzinnych z którymi sie zetknelam
zaczynala sie wlasnie w takim wieku u dziecka i konczylo sie róznie -
lacznie z zerwaniem wiezów calkowicie.
Moze do meza dotrze wlasnie taka katastroficzna wizja i troche
przyhamuje w zapedach dydaktycznych?
pzdr zyczac powodzenia
agi

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2002-11-21 11:02:54

Temat: Re: Tematy okołodzieciowe
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Widać niektórzy faceci tak mają. Ja cierpię z tego powodu okrutnie,
ale uczę
> się z tym żyć. Krzyś wie, że nie akceptuję/nie zgadzam się/nie
podzielam
> jego poglądów w tej sferze. I mimo, że rodzice generalnie nie
powinni
> wyznawać różnych poglądów na zakazy i nakazy, to ja dzieciom
pozwalam ze mną
> w kuchni być wtedy, kiedy nie robię nic niebezpiecznego -
przygotowuję
> akurat sałatkę, kanapki, wodę z sokiem. Krzyś w takiej chwili czasem
wkracza
> do akcji i ... mamy awanturę. Ale cóż ... cena różnicy poglądów.

[ciach reszta]

Ja kiedyś podałam podobny temat na tej grupie - mój starszy syn ma 16
i przy podobnych poglądach i postępowaniu ojca ostro się buntuje.
Na szczęscie nie jest głupi, nie w głowie mu np. ucieczki z domu, czy
coś podobnego. No ale w tym wieku, jak wiadomo róznie moze być.

Ot taki przykłąd - mój mąż w młodości chodził po jaskiniach i uważa
sie za autorytet w tej dziedzinie.
Teraz syn razem z grupa kolegów (około 15-16) zapisali sie do klubu
turystycznego, nastawionego na róznego rodzaju turystykę
kwalifikowaną. Prowadzi ten klub mój dobry kolega, około
czterdziestki, świetny wychowawca młodzieży i w ogóle świetny facet
;-)).
Zabrał ich między innymi na Jurę do jaskiń. Trochę tam sie czółgali po
jaskiniach, w czym mój Michał był podobno najlepszy.
Oczywiscie robili tylko rzeczy dozwolone i całkowicie bezpieczne, bez
uzycia sprzętu wspinaczkowego
Po powrocie do domu opowiadał swoje wrażenia. A tu mój mąż kompletnie
dyskredytuje jego osiągnięcia, mówi ze ten kolega kompletnie sie na
niczym nie zna, nie powinien jeździć do jaskin itd ...
Było i Michałowi i mi bardzo przykro. Tak jakby mój maż poczuł się
zagrożony w swoim autorytecie przez tego Bogu ducha winnego kolegę,
któremu sprawia przyjemnosć jeździć na wycieczki z młodzieżą . Jak mu
wytłumaczyć że autorytet u inteligentnego i ambitnego 16-latka nie
zdobywa się dyskredytując innych.

A tak w ogóle - to czasem mam wrazenie ze żyję w stadzie gdzie jest
aktualnie dwóch rywalizujących ze sobą samców.
Jeden starzejacy się, ale jeszcze całkiem sprawny, drugi rzucajacy mu
wezwanie podrostek.
Na razie "wygrywa" ten starszy, ale młody rośnie. A tak przede
wszystkim - to przecież nie o rywalizację tutaj chodzi.

Pozdrowienia.

Basia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2002-11-21 11:04:04

Temat: Re: Tematy okołodzieciowe
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Nela Mlynarska" <n...@t...com.pl>
napisał w wiadomości
news:BA027396.2918B%nela@teleinformatica.com.pl...
> [...]
> I jestem ciekawa, jak sobie radzicie z różnicami poglądów na
> postępowanie w stosunku do dzieci. U nas jest to sprawa
> trudna. Mamy z natury, we krwi ... i licho wie skąd tam
> jeszcze zupełnie inne podejście do wychowania/bycia z
> dziećmi.

I o to właśnie Hance chodziło :)

> Szkoda, że nie wyszło to na jaw przed pojawieniem się
> dzieci ...
> długo zastanawiałabym się, czy wspólnie na rodziców się
> nadajemy[...]

I to jest to, co Hankę z lekka przeraziło ;) Bo ja miewam takie
chwile zastanowienia, jak to będzie (jak już zaznaczyłam,
zdecydowanie na wyrost) i do tej pory cały czas tłumaczyłam
sobie "kobieto, nie histeryzuj, jak przyjdzie co do czego, to
się dogadamy", a tu się okazuje, że niekoniecznie...

Opowiem Wam historię, będzie śmiesznie. Przed rozpoczęciem
budowy zastanawialiśmy się, co gdzie i w ogóle i w pewnym
momencie zrobiła się niezła afera na temat ogrzewania
podłogowego. Dla niezorientowanych: podłogówki nie powinno się
stosować w sypialniach. No i wynikła różnica zdań na temat tego,
czy robić podłogówkę w tzw. "gabinecie", który jest jedynym
logicznym pomieszczeniem na pokój dziecinny w czasie, kiedy
dziecko będzie wystarczająco duże, żeby mieć własny pokój, a za
małe, żeby wywędrowało na poddasze. Bo okazało się, że zdaniem
mojego TŻ ta druga granica to jest jakieś 3-4 lata. Na co ja
wpadłam niemal w histerię, bo przecież jak się czteroletnie
dziecko w nocy wystraszy i będzie chciało do rodziców, to mi
takie rozespane z tych schodów zleci. Na co TŻ, że jakie do
rodziców? Na co ja w płacz. Dla uściślenia: dzieci mamy na razie
"w odległych planach, o ile w ogóle" :)

A tak serio to - mimo wyraźnej i niezłomnej niechęci TŻ do
dyskusji w tonie "co by było gdyby" - wyszło już na jaw kilka
razy, że na "tematy okołodzieciowe" miewamy pogląd diametralnie
różny, również w kwestiach, w których kompromisu nie przewiduję.
Zaczynając od tego, że TŻ twardo twierdzi, że dzieci będą (choć
od mojego bratanka trzyma się na maksymalny możliwy dystans :),
a ja, że jeszcze się muszę zastanowić. I coraz poważniej się
obawiam, że skończy się tak, jak piszą dziewczyny - będę musiała
się pogodzić albo z wychowywaniem twardą ojcowską ręką, albo z
brakiem jakiegokolwiek udziału TŻ w myśl zasady "Tobie to lepiej
wychodzi". Jedno i drugie jakoś mi nie leży. I teraz w długie
zimowe wieczory zastanawiam się nad tym, nad czym nie miała
okazji się zastanowić Nela...

Pozdrawiam
Hanka, jak zwykle z wizją, jak zwykle katastroficzną :)
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2002-11-21 11:06:18

Temat: Re: Tematy okołodzieciowe
Od: Nela Mlynarska <n...@t...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Hanka Skwarczyńska napisał(a):

> I coraz poważniej się
> obawiam, że skończy się tak, jak piszą dziewczyny - będę musiała
> się pogodzić albo z wychowywaniem twardą ojcowską ręką, albo z
> brakiem jakiegokolwiek udziału TŻ w myśl zasady "Tobie to lepiej
> wychodzi".


Albo z orką na ugorze. Znaczy z ciężką pracą po obydwu stronach. Na ciągłym
wałkowaniu tematu i urabianiu towaru. To się da. Ciężkie jak kopanie rowów,
ale się da. Czasem chce się paść na pysk i powiedzieć - idę do mamy, ale się
da, jeśli się chce.

> Jedno i drugie jakoś mi nie leży. I teraz w długie
> zimowe wieczory zastanawiam się nad tym, nad czym nie miała
> okazji się zastanowić Nela...

Skoro jesteś w tej komfortowej sytuacji i jeszcze możesz teoretyzować, to
drąż temat już teraz. Uświadom TŻ z całą stanowczością/pełną prawdą/jej
bolesnością (dla niego) jakie są Twoje poglądy (możesz na początek trochę
wyolbrzymić, abyś miała z czego spuszczać w negocjacjach). Uświadom mu, że
przy takim jego podejściu, nie sądzisz abyś potrafiła udźwignąć ciężar
macierzyństwa. I Rozmawiajcie, jeśli trzeba kłóćcie się, rozmawiajcie,
uzgadniajcie, drąż...?...cie aż do bólu. Lepiej teraz niż potem.

Tak myślę. Tak robiłabym, gdybym wiedziała wcześniej co mnie czeka.

Pozdrawiam,
Nella

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2002-11-21 11:43:25

Temat: Re: Tematy okołodzieciowe
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Nela Mlynarska" <n...@t...com.pl>
napisał w wiadomości
news:BA027CB9.291C4%nela@teleinformatica.com.pl...
> [...]Na ciągłym wałkowaniu tematu i urabianiu towaru.
> To się da. Ciężkie jak kopanie rowów, ale się da.
> Czasem chce się paść na pysk i powiedzieć - idę do mamy,
> ale się da, jeśli się chce.

O, to, to. A jak się nie chce, tylko się mówi "nie to nie, jak
ci się nie podoba, to rób sobie sama tak jak chcesz"?

> [...] drąż temat już teraz.[...]

Ehem, czy ja coś wspominałam o TŻtowej niechęci do wszelakiego
teoretyzowania? :) Ja to lubię sobie na wszelki wypadek coś
przed faktem ustalić, nauka potwierdza słuszność tej strategii,
a TŻ nie życzy sobie zastanawiać się nad czymś, co będzie za dwa
tygodnie/lata/eony albo wcale. No i co ja mu zrobię? TŻ wyznaje
zasadę "jak będzie o czym, to pogadamy" i żadna siła nie ruszy
go z tych okopów. Przyznaję, że moje dumanie nad problemami
zaiste kosmicznymi nie ułatwia osiągnięcia kompromisu, więc
staram się ograniczać, ale najwyraźniej nasze definicje
kosmiczności też się różnią znacząco. Walka trwa ;), ale bez
spektakularnych efektów. W każdym razie po Waszych postach moja
determinacja wzrosła :)

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2002-11-21 12:13:21

Temat: Re: Tematy okołodzieciowe
Od: "Jojo" <m...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał w
wiadomości news:aridt1$2o4u$1@news2.ipartners.pl...
> czy robić podłogówkę w tzw. "gabinecie", który jest jedynym
> logicznym pomieszczeniem na pokój dziecinny w czasie, kiedy
> dziecko będzie wystarczająco duże, żeby mieć własny pokój, a za
> małe, żeby wywędrowało na poddasze. Bo okazało się, że zdaniem
> mojego TŻ ta druga granica to jest jakieś 3-4 lata. Na co ja
> wpadłam niemal w histerię, bo przecież jak się czteroletnie
> dziecko w nocy wystraszy i będzie chciało do rodziców, to mi
> takie rozespane z tych schodów zleci. Na co TŻ, że jakie do
> rodziców? Na co ja w płacz. Dla uściślenia: dzieci mamy na razie
> "w odległych planach, o ile w ogóle" :)

życie mu te poglady dokładnie zweryfikuje :) znam to z autopsji
nie dalej jak dzisiejszej nocy młody z goraczką spał w naszym łóżku,
protestów ze strony taty zero
podejrzewam, ze jak twój zoczy jak czyjes małe spada skądś to mu sie poglądy
troche poprzestawiają :) poza wszystkim innym to kłopotliwe jest: szpitale,
rehabilitacja itd.

>zasady "Tobie to lepiej
> wychodzi". Jedno i drugie jakoś mi nie leży.

z autopsji: dziecku to też nie leżało i w pewnym momencie sie okazało, ze
synek ma tatę w głębokim poważaniu - ruszono więc do odrabiania zanikłych
więzi i tyle, a dalej to samo jakoś leci
dzieci duzo wyłapują i jeśli komus zależy na rodzinie to widzi to
chyba, ze znajdzie się taki model co go własne dzieci obchodzą na tyle na
ile mu nie przeszkadzają - wtedy bym sie zastanowiła nad sensem zycia z kims
takim

pozdr.Joanna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2002-11-21 12:34:43

Temat: Re: brat dłużnik
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl>
napisał w wiadomości news:ariaq4$62v$1@news.tpi.pl...

> No i ja bym właśnie chętnie o tej praktyce poczytała, bo
mnie
> czasem napadają obawy (bardzo na wyrost, ale ja tak mam,
nic na
> to nie poradzę :) i z przyjemnością bym się pouczyła na
cudzych
> błędach :)

Nie wiem, co konkretnie masz na myśli, chcąc sie uczyć na
cudzych błędach. Ja traktowałbym to raczej, jako lekcję
poznawczą "Ja jako matka i ty jako ojciec-różnice". Myślę,
że jest wiele różnic dotyczących relacji między ojcam a
dzieckiem i między matką a dzieckiem i wiele z nich jest
źródłem małżeńskich konfliktów i chyba nie potrzebnie,
ponieważ jak we wszystkim można ustanowić kompromis i
zrozumieć i zaakceptować te różnice.
Sokrates


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2002-11-21 13:12:50

Temat: Re: brat dłużnik
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Sokrates" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:arikni$467$1@news.tpi.pl...
> [...]

Pozwól, że przeniosę odpowiedź do wątku o tematach
okołodzieciowych, bo się robi mętlik.
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 8


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Andrzejki
jak powitać żone ?
stały repertuar awantur
LEGAL CABLE DESCRAMBLER mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm mmmmmmmmmmmmmmmmmm 3636 [14/2]
ATTRACT HOT SEXY WOMEN EASY WITH PHEROMONES (READ MORE) ffffffffffffffffffffffff ffffffffffffffffffffffff ffffffffffffffffffffffff ffffffffffffffffffffffff ffffffffffffffffffffffff fffffffff 9412 [1/2]

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »