Data: 2007-10-30 13:29:34
Temat: Re: Tesciowie/rodzice zakres praw
Od: "Jagna W." <w...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Basia Z." <bjz_(usun_toto)@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:fg7a5o$1dmn$1@news2.ipartners.pl...
>
> Użytkownik "Lukasz Kozicki" :
>
>> Nie mówię oczywiście o sytuacji patologicznej np. prześladowania
>> jednego z małżonków lub dzieci przez drugie, a rodzice występują
>> w obronie swojego dziecka lub wnuków - tylko o zwykłej różnicy
>> poglądów, n.p. co do rodzinnych zwyczajów lub wychowania czy
>> pielęgnacji dziecka.
>
> Dokładnie tak.
> Najbardziej zacięte spory dotyczyły ustawienia szafek w kuchni, lub koloru
> ścian w przedpokoju.
To załóżmy taką sytuację. Twój mąż uważa, że na wakacje powinno się jechać
drogą A, Ty jesteś ze wszechmiar przekonana, że drogą B. Mieliście mały
zatarg w tej kwestii, ale decyzji jeszcze nie podjęliście. I na jakimś
spotkaniu rodzinnym dochodzi do rozmowy, w której Twój ojciec mówi "A jak
właściwie pojedziecie do X? Bo chyba droga B jest lepsza niż A. Wielokrotnie
tamtędy jeździłem i A nie polecam", na co Twój mąż "Możliwe, ale ja uważam,
że powinniśmy jechać drogą A". Teść, jak to teść, próbuje delikatnie
przekonywać zięcia, zięć zaciska szczęki, sytuacja staje się napięta, obaj
wyczekują na Twoje zdanie ;-) Czy w tej sytuacji, sama wiedząc, że B jest o
niebo lepsza, bo wielokrotnie tamtędy jako dziecko jeździłać, mimo wszystko
stajesz po stronie męża i potakujesz, mówiąc ojcu "Tak tato, zdecydowaliśmy
się pojechać A", a dopiero potem w domu macie z mężem dyskusję na ten temat?
Może trochę zbyt konkretny przykład, ale jakbyś mogła się odnieść, to
byłabym zobowiązana :)
No chyba, że mówisz wtedy "Kochani, komu jeszcze ciasta?" ;-)
JW
|