Data: 2007-10-31 13:24:16
Temat: Re: Tesciowie/rodzice zakres praw
Od: Stalker <t...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Basia Z. pisze:
>> No i rodzi się napięcie międzypokoleniowe...
> Bez przesady.
To tylko jeden z wielu powodów tych napięć. Tylko że akurat w obecnych
czasach silniej zarysowany
> Jesli człowiek jest mądry - to porad wysłucha (zarówno dzieci jak i rodzice)
Zgadza się. Ale kiedy teściowa, czy matka była niekwestionowanym
autorytetem, sytuacji konfliktowych było mniej
> A "życiowe" i rodzinne problemy są dalej takie same jak od setek lat, nie ma
> to nic wspólnego z technologią.
Może i problemy te same, ale ich rozwiązanie inne :-)
Chociaż trochę innych problemów też by sie znalazło.
Dawniej sposób na rozwiązanie konkretnego problemu bywał
wielopokoleniowy. Jego stosowania zapewniało powodzenie przez pokolenia.
Istniała "ciągłość doświadczenia" i jeśli matka nauczyła córkę robić
masło czy dziergać, to mogła być dumna z dobrze wykonanej roboty...
Jeśli ojciec nauczył syna ciesielki bo sam zbudował dom, to też był
autorytetem. A teraz? Czy rodzic, który dostał mieszkanie "państwowe"
w spółdzielni będzie potrafił wyjaśnić zawiłości kredytu hipotecznego?
Czy matka, która całe życie na państwowym dostawała wypłatę w kopercie,
będzie potrafiła doradzić córce wybór konta w banku? Albo jakie
doswiadczenie może przekazać ojciec, który 30 lat temu był intruzem w
szpitalu, kiedy rodziła jego żona, synowi, który ma za sobą szkołę
rodzenia i będzie przy porodzie swojej żony?
Pewnie, że to nie musi być problem. Ale ilu z Was pokolenia
trzydziestolatków słyszało np. od rodziców: "No ja bym wybrał PZU, bo
państwowe", albo tego bym nie wybrał bo to zagraniczne.
Itp. itd. przykłady można by mnożyć (w procesie wychowywania dzieci tez
by się pewnie parę niekompatybilności znalazło :-) )
Stalker
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/TomaszLaczkowski
|