Data: 2007-10-31 14:16:08
Temat: Re: Tesciowie/rodzice zakres praw
Od: "Basia Z." <bjz_(usun_toto)@poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Stalker" :
>
> Pewnie, że to nie musi być problem. Ale ilu z Was pokolenia
> trzydziestolatków słyszało np. od rodziców: "No ja bym wybrał PZU, bo
> państwowe", albo tego bym nie wybrał bo to zagraniczne.
>
Nie jestem pokoleniem 30-latków, gdyż jestem o jakieś 20 lat starsza (i jak
widać radzę sobie z Internetem i newsami, z których korzystam od 8 lat).
Mam dwóch synów - 21-letniego i 16-letniego.
Jesli nie umiem obslużyć jakiegoś konkretnego urządzenia (np. GPS) a któryś
z nich umie to się jego pytam, on mi pokazuje jak działa i nie stanowi dla
mnie żadnej ujmy, że się o to pytam.
Pytam do skutku, to znaczy tak długo aż sama tego nie opanuję.
Jak nie znam zasad kredytowania to się pytam niezależnego doradcy, a nie
kogoś z rodziny.
Jak sobie nie radzę z komputerem, bo robi jakieś dziwne rzeczy - to się
pytam znacznie młodszego kolegi z pracy i też nie jest to dla mnie żadna
ujma.
Jak miałam problemy rodzinne - to poszłam do specjalistycznej poradni, a nie
wtajemniczałam w to swoich rodziców, bo nic im do tego nie było.
Inni z kolei dosć często radzą się mnie, zarówno w sprawach zawodowych jak i
związanych z moimi zainteresowaniami.
Ja zupełnie, ale to zupełnie nie rozumiem Twojego zdania dlaczego
poproszenie o radę kogoś młodszego od siebie - to miałaby być jakakolwiek
ujma na honorze.
Pozdrowienia
Basia
|