Strona główna Grupy pl.rec.uroda The Body Shop we Wroclawiu Re: The Body Shop we Wroclawiu

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: The Body Shop we Wroclawiu

« poprzedni post następny post »
Data: 2007-11-11 15:49:28
Temat: Re: The Body Shop we Wroclawiu
Od: Katarzyna Kulpa <k...@h...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki

Marta Góra pisze:
>
> M&S kojarzy się na całym świecie z UK, i na wyspach jest on bardziej
> brytyjski niż sami wyspiarze:)

nie mam nic przeciwko brytyjskości, wręcz przeciwnie :) szkoda tylko, że
Marmite nie sprzedaje... przynajmniej u nas.

> ale sieci jak Wallis, Dorothy Perkins, Next
> ect to oni mają całe mnóstwo. Można tam się ubrać i weekendowo i do pracy.
> Mniej więcej podobny styl, ten sam poziom jakości i cen na które stać
> przeciętnego zjadacza chleba, nawet takiego który zarabia najniższą
> krajową. Odnoszę wrażenie, że kupują te ciuchy hurtowo. Mniej więcej na tym
> samym poziomie cenowym i jakościowym sprzedają swoje ciuchy duże sieci jak
> chociaż tesco czy morrison. To są po prostu jedne z tańszych ciuchów (no
> może poza Primarkiem) i M&S nieznacznie wzlatuje ponad ten poziom. Na
> dokładkę u nas jest droższy niz w UK.

zauważyłam :) ja się wcale nie upieram, że M&S to nie wiadomo jaki
światowy luksus, choć, nie oszukujmy się, na polskie warunki to jest
sklep w sam raz do "eleganckich" centrów handlowych - jakościowo
przebija większość sieciówek, np. beznadzejny francuski Promod, w Polsce
koszmarnie drogi i pozycjonowany na ekstra markę, KappAhla, za którym
tak tęskniliście w Krakowie ;) i wiele innych.
nie jest to jakość bazarowa, ani nawet supermarketowa, bo u nas w
marketach jest prawdziwa tandeta, nie rzeczy porównywalne z M&S'em.
z brytyjskiej taniochy mamy w W-wie niejakiego BHS-a - no niestety,
poziomem od Marksa odbiega w dół zdecydowanie, chyba że jak zwykle
do PL wrzucają najgorszą, niesprzedawalną gdzie indziej tandetę.

podsumowując - PL jest zadupiem Europy, co wiadomo nie od dziś.
swoją drogą, polski M&S też się spsuł ostatnio, mam wrażenie - odkąd
się zaczęły kampanie w stylu "dobra cena". jeśli postanowili i w Polsce
pójść w kierunku sklepu "na każdą kieszeń", to chyba nic dobrego z tego
nie wyniknie, tzn. obniżce cen będzie towarzyszyła obniżka jakości.

> IMO to masówka którą produkuje się w Azji i sprzedaje na tony na całym
> świecie a potem przecenia resztki o 70%.

prawdziwa tandetna masówka to jest H&M. sorry, w życiu nie zgodzę się,
że to ten sam poziom - spódnica z H&M jest uszyta krzywo i byle jak, z
rozłażącej się na szwach tkaniny - podobnej z M&S nie mogę niczego
zarzucić.

> Naprawdę piękne rzeczy można kupić w UK ze szkockiej wełny

weź nawet nie mów :) dobra wełna to obecnie szczyt marzeń. poproszę
jakiś sztywniacki wełniany uniform, najlepiej w kratę ;)

a propos - kupiłam sobie Avanti i umarłam ze śmiechu - w dziale
"wełniane spodnie" (a temat mnie akurat interesuje) połowa jest z
poliestru oraz bawełny z elastanem. ja rozumiem, że nie wszystko musi
być z wełny, bawełna w jodełkę też może być praktyczna w cieplejszą
pogodę, ale czy naprawdę trzeba udawać, że jest wełną? :)

> Ja się wychowałam w czasach gdy buty były na kartki
> a zdobycie przywoitego dezodorantu czy rajstop w sklepie graniczyło z
> cudem nie mówiąc już o ciuchach. Ciągle we mnie tkwi niechęć do ubierania
> się jak połowa ulicy.

wiesz co, jak sobie wspomnę, w czym potrafili chodzić ludzie w tym
koszmarnym okresie, ze mną włącznie, to chyba nawet wolę obecne uniformy
nastolatek. pamiętam swoje dziurawe bułgarskie tenisówki i dziękuję
Istocie, że mogę się od czasu do czasu ubrać w M&S.

> Bardzo żałuję, że nie nauczyłam się (choć miałam
> okazję w domu) porządnie szyć.

Szycie jest fajną rzeczą. Na razie jedynym krokiem, jaki poczyniłam w
tym kierunku, było kupno maszynki. Skrócić sobie portki już umiem ;)

> Nic nie poradzę, nie lubię wszelakich galerii i marketów oraz tłumów które
> tam się przewijają, zazwyczaj kupuję żarcie hurtowo raz w tygodniu coby
> ograniczyć wizyty w tym przybydku.

do przybytków komercji nie chodzę po żarcie - chyba że jakiegoś towaru
akurat nie mieli na stanie w mojej "sieciowni" i w związku z tym nie
przyszedł mi sam do domu. czyli np. po dobre sery czy niektóre wina
udać się należy niestety na nogach.

> Pewnie moja niechęć wynika też z tego, że do najbliższej Galerii mam 50 km
> i zakupy plus dojazd to jest połowa dnia - strasznie mnie to męczy i wracam
> potem z bólem głowy

to wiele tłumaczy, jak sądzę. w promieniu 15 min jazdy samochodem mam
kilka całkiem znośnych świątyń konsumpcji (nie mówię tu o przybytkach
typu "śmierdzący Auchan i trzy sklepiki towarzyszące", jak Fort Wola czy
inne Tesco Górczewska, tylko np. o Tarasach).

> Kwestia priorytetów. Ja muszę mieć pewność, że mięso którym karmię swoje
> dziecko i koty jest świeże, mam ulubiony mięsny w którym wiem że nie wcisną
> mi cielęciny wypłukanej w occie.

mięsa nie źrę :) koty spożywają karmy lecznicze z racji chorób,
niestety.

> Do pracy poza tym chodzę piechotą, mam trasę którą wracam i zakupy tych
> podtsawowych rzeczy zajmują mi mniej czasu niż stanie przy kasie w
> supermarkecie.

no ale cały czas tłumaczę, że ja przy żadnych kasach nie stoję, bo mi
do domciu przynoszą. po galeriach się włóczę w celach niespożywczych -
z reguły ciuchowych i towarzyskich.

> Szukałam ostatnio prostego, jasnoszarego swetra... Nawet mi nie mów, a
> rozmiar noszę dość typowy:) Albo przyciasne bluzeczki z akrylu albo cena
> oderwana od rzeczywistości. Właśnie w moim ulubionym sklepiku kupiłam,
> rzuciałam hasło że potrzebuję i za tydzień był.

tydzień by mi się nie chciało czekać, chyba że miałabym pewność, że
będzie to sweterek moich marzeń. ja bym kroki swe w poszukiwaniu szarego
sweterka skierowała do Solara, potem do mexxa, M&S tudzież Wallisa.
Solar jest drogi, więc może nie zaczynałabym od niego, chyba że sezon
wyprzedażowy. jeszcze w Peek&Cloppenburg bym popatrzyła, sweterków tam
mają na tony. jeszcze Benetton, Sisley. no tanio nie jest, jak się
nie chce akrylu - taki lajf.

> Podobnie było z torebką,
> piękną skórzaną - tyle, że ja chciałam brązową a nie czarną,

kiedyś myślałam, że co jak co, ale brązowa skórzana torebka jest
rzeczą najłatwiejszą do kupienia na świecie. owszem, jak ktoś ma
do wydania siedem stówek, to wybór robi się rozsądny. po tygodniu
szukania w końcu coś wymęczyłam, ale nie jestem stuprocentowo
zachwycona.

> czasem jest to telefon że warto zajrzeć, często kawa z ciastkiem i
> sympatyczne pogaduchy o ciuchach a najczęściej rabat i to często spory.
> Mam takie sklepy dwa i w znacznej mierze zaspokajają moje potrzeby ciuchowe

no to tylko pogratulować. chciałabym, żeby ktoś tak spełniał moje
potrzeby :) instytucja sklepiku, który sprowadza mi co chcę i jeszcze
rabat daje, jest mi całkowicie nieznana. myślę, że są szanse na
takie układy, ale daleko poza moim zasięgiem cenowym.

-- kasica

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
11.11 Marta Góra
12.11 Jolanta Pers
12.11 Jolanta Pers
12.11 Jolanta Pers
12.11 Gosia Plitmik
12.11 Katarzyna Kulpa
12.11 Krystyna Chiger
12.11 Katarzyna Kulpa
12.11 Marta Góra
12.11 Marta Góra
12.11 Marta Góra
12.11 Katarzyna Kulpa
12.11 Marta Góra
13.11 Jolanta Pers
13.11 Jolanta Pers
[market] Officeshoes.pl - czarny piątek zaczyna się u nas w czwartek :)
Dlaczego włosy rosną tak wolno?
Jaki krem na noc?
Łuszczyca...
opiekunka dziecięca
technik masażysta
post testowy
Zaproszenie do udziału w projekcie badawczym
kettlebells
wyrywanie brwi
Yoga and Meditation
Noc żywych trupów.
Fitness 50 up :-)
Niecodzienna uroda
Tatuaż na pięcie
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6