Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: Marta Góra <m...@h...pl>
Newsgroups: pl.rec.uroda
Subject: Re: The Body Shop we Wroclawiu
Date: Sun, 11 Nov 2007 21:47:02 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 64
Sender: m...@h...pl
Message-ID: <1i9go6u2mwgio$.13d9rark8b85p.dlg@40tude.net>
References: <fgmgho$eoa$2@inews.gazeta.pl> <fgptc8$nca$1@inews.gazeta.pl>
<fgson6$nfg$1@achot.icm.edu.pl> <fgss4u$fct$1@inews.gazeta.pl>
<fguq4o$omt$1@inews.gazeta.pl> <1...@i...frompoznan>
<fgutui$a87$1@inews.gazeta.pl>
<32aaai6z6lew.1uj500hoicx4t$.dlg@40tude.net>
<fh2u7a$9ne$1@inews.gazeta.pl>
<18pfhizre03jc$.1514m7gguow26.dlg@40tude.net>
<fh4f5g$p8l$1@inews.gazeta.pl>
<14t70jv1fca5q.1ae5w26zdegi0$.dlg@40tude.net>
<fh5d97$m3a$1@inews.gazeta.pl>
<1...@4...net>
<fh78ab$jkc$1@inews.gazeta.pl>
Reply-To: m...@h...pl
NNTP-Posting-Host: accn42.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1194814050 29478 83.9.137.42 (11 Nov 2007 20:47:30 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 11 Nov 2007 20:47:30 +0000 (UTC)
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.uroda:147415
Ukryj nagłówki
Dnia Sun, 11 Nov 2007 16:49:28 +0100, Katarzyna Kulpa napisał(a):
>> Szukałam ostatnio prostego, jasnoszarego swetra... Nawet mi nie mów, a
>> rozmiar noszę dość typowy:) Albo przyciasne bluzeczki z akrylu albo cena
>> oderwana od rzeczywistości. Właśnie w moim ulubionym sklepiku kupiłam,
>> rzuciałam hasło że potrzebuję i za tydzień był.
>
> tydzień by mi się nie chciało czekać, chyba że miałabym pewność, że
> będzie to sweterek moich marzeń. ja bym kroki swe w poszukiwaniu szarego
> sweterka skierowała do Solara, potem do mexxa, M&S tudzież Wallisa.
> Solar jest drogi, więc może nie zaczynałabym od niego, chyba że sezon
> wyprzedażowy. jeszcze w Peek&Cloppenburg bym popatrzyła, sweterków tam
> mają na tony. jeszcze Benetton, Sisley. no tanio nie jest, jak się
> nie chce akrylu - taki lajf.
Nie musiałam mieć na już, warto było poczekać za cenę straconego popołudnia
tudzież zaoszczędzonych pieniędzy. Pewnie gdyby sprawa była pilna to
ruszyłabym do sieciówek.
>
>> Podobnie było z torebką,
>> piękną skórzaną - tyle, że ja chciałam brązową a nie czarną,
>
> kiedyś myślałam, że co jak co, ale brązowa skórzana torebka jest
> rzeczą najłatwiejszą do kupienia na świecie. owszem, jak ktoś ma
> do wydania siedem stówek, to wybór robi się rozsądny. po tygodniu
> szukania w końcu coś wymęczyłam, ale nie jestem stuprocentowo
> zachwycona.
>
Heh, dokładnie ten sam problem pojawił się przy kupnie czarnych, prostych
czółenek. Myślałam, że nie ma nic banalniejszego - wchodzisz i masz.
I guzik, nie kupiłam do dzisiaj.
>> czasem jest to telefon że warto zajrzeć, często kawa z ciastkiem i
>> sympatyczne pogaduchy o ciuchach a najczęściej rabat i to często spory.
>> Mam takie sklepy dwa i w znacznej mierze zaspokajają moje potrzeby ciuchowe
>
> no to tylko pogratulować. chciałabym, żeby ktoś tak spełniał moje
> potrzeby :) instytucja sklepiku, który sprowadza mi co chcę i jeszcze
> rabat daje, jest mi całkowicie nieznana. myślę, że są szanse na
> takie układy, ale daleko poza moim zasięgiem cenowym.
>
Ja myślę, że takie sklepy są wszędzie, trzeba tylko je znaleźć. "Moje"
dziewczyny robią to co naprawdę lubią i robią to dobrze. Starannie
wybierają towar, znają się na tym i mają świadomość że wciśnięcie badziewia
skończy się stratą klienta i odbije na ich dochodach. Właśnie dbałość o
klienta wpisuje się w małe firmy które muszą konkurować z dużymi sieciami
- przypomina mi to trochę Kathleen Kelly z filmu "Masz wiadomosć" i jej
księgarnię. Przepływ ludzi którzy zechcą zostawić tam swoje pieniądze jest
znacznie mniejszy i naprawdę trzeba się postarać by ich zatrzymać. Był to
też jeden z pierwszych sklepów w moim mieście gdzie można było zapłacić
kartą. Natomiast rabat to nic innego jak coś w rodzaju karty stałego
klienta - trzeba na niego załsłużyć. Albo wytargować:) Tu się ciągle uczę
od kol.małżonka, zawsze jak gdzieś w sklepie zostawia większą sumę to albo
dostaje upust albo przywlecze coś ekstra:) Raczej nie robi tego z powodu
oszczędności - po prostu ma przy tym doskonałą zabawę bo zazwyczaj potrafi
jeszcze przy tym rozśmieszyć obsługę swoim dość specyficznym poczuciem
humoru:)
Pozdrawiam,
Marta
|