Data: 2014-01-24 21:43:45
Temat: Re: Tylko odbić się od dna...
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
FEniks wrote:
> W dniu 2014-01-24 20:31, krys pisze:
>> FEniks wrote:
>>
>>> W dniu 2014-01-24 11:15, krys pisze:
>>>> Wypoczynek dla dzieci ? Dzieci się do roboty gnało, a nie na
>>>> wypoczynki. Wizyty lekarskie w latach 50? Nie każdy mieszka w mieście
>>> Czyli była jednak jakaś inna robota oprócz szewstwa? Prowadzenie
>>> gospodarstwa na wsi to jakby nie było dodatkowa praca i dochody, choćby
>>> tylko te materialne w postaci żywności, której nie trzeba już kupować.
>> Ta, klepanie butów po fajrancie.
>> Ten dziadek nie mieszkał na wsi, tylko w miasteczku. Żył tak, jak jemu
>> współcześni, na przeciętnym poziomie.
>
> No i konkurencji pewnie za dużej też nie miał?
> Fakt, że tzw. rzemieślnikom żyło się chyba w tamtych czasach całkiem
> dobrze.
Wręcz przeciwnie - miasteczko było zagłębiem szewskim. W tamtych czasach
rzemieślnikom zdarzało się porzucać towar wieziony na bazar, jak wpadała do
kolejki umiłowana władza. Dziadek był szewcem w spółdzielni, a dorabiał
klepiąc buty dla tych bardziej obrotnych rzemieślników, nazywanych
"kombinatorami", "spekulantami" itd.
>
>
>> Było po prostu inaczej. Inne były priorytety. Inne warunki. Jednak
>> zapewnienie mieszkania, jedzenia, ciepła pozostaje stałą w tym całym
>> galimatiasie, bez wzgledu na czasy, w jakich ktoś żyje.
>
> No a te (ogrzewanie, woda, prąd i inne tego typu opłaty) kiedyś akurat
> były dużo tańsze, a czasem nawet zryczałtowane, to prawda.
Za to za jajko jechało się PKS 25 km.
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
|