Data: 2008-09-08 05:30:14
Temat: Re: Ubiór szkolny, co można a czego nie? ;)
Od: Stalker <t...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
lemonka pisze:
>> Swoją drogą zaskakuje mnie, że w czasach kiedy ja chodziłam do szkoły
>> podstawowej, a później średniej dążono do liberalizacji w sprawie
> stroju szkolnego. Najpierw odpuszczono fartuszki, później nikt już nie
> ścigał młodzieży z rozmaitych subkultur. Teraz, kiedy starsza kadra
>> nauczycielska, która z założenia wolała fartuszki i wykrochmalone
>> kołnierzyki jest już na emeryturach, nagle wraca się do mundurków,
>> zakazów itd. Czemu to w ogóle ma służyć?
Bo opisany przez ciebie eksperyment sie nie do końca sprawdził?
Zauważ, że wielu rodziców, którzy tu piszą, to "ofiary", czy świadkowie
tych zmian, które można by określić krótkim: "hulaj dusza, piekła nie
ma". Okazało się, że wolność bez odpowiedzialności nie za bardzo
funkcjonuje, a dziecku nie wystarczy powiedzieć teraz jest wolność,
indywidualność, rób co chcesz... tylko trzeba mu najpierw wytłumaczyć
czym to się je.
Teraz masz normalne "wahnięcie wahadła" w przeciwnym kierunku... zgodnie
z prawami fizyki z trochę mniejszą amplitudą, może za jakis czas wahadło
sie zatrzyma w jakimś sensownym położeniu
Stalker
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/AgaTomAlbum
|