Data: 2002-05-29 11:52:00
Temat: Re: Unijna zywnosc
Od: Waldemar Krzok <w...@u...fu-berlin.de>
Pokaż wszystkie nagłówki
[ciachwumm]
> Sam widzisz.
> A ja czuje w smaku - czyli ta zywnosc nie ma smaku polskiej
trudno powiedzieć, lepiej to li gorzej. Np. mojej żony w Polsce nie
wyżywię. Znaczy tak, ziemniakami i warzywami, ale kiełbasy, mięsa nie
tknie. Kiełbasa jej śmierdzi solą do peklowania i ma za duże oka
tłuszczu. Mięso jest często dalej sprzedawane jak rąbanka z psiny wraz z
budą, choś na szczęście kultura też już jest i mięso jest "demontowane"
jak przed wojną przez prawdziwych rzeźników. Kwestia przyzwyczajenia.
> Juz sam fakt 'urawnilowki', czyli produkowania wszystkiego wg 'norm', bo nie
> moze byc ani wieksze, ani mniejsze od przyjetych standardow, jest
> idiotyzmem.
> Zeby na przyklad w Holandii [mam kolezanke] kupic kapuste na golabki, trzeba
> wchodzic w specjalne uklady ze sprzedawca, bo inaczej duzej glowki kapusty
> dostac nie sposob.
wystarczy wyskoczyć na chwilę do Niemiec i problemów nie ma. Nie ma to
nic wspólnego z unifikacją, po prostu po co kapusta na gołąbki w kraju,
gdzie tylko kilku te gołąbki je, a mniejsza kapusta jest smaczniejsza no
i po grzyba komu pięć kilo kapusty jak chce tylko sobie w domu trochę
kol do mięsa zrobić. Jak u sprzedawcy da się zamówić dużą, to jest ok,
nieprawda?
A kup w Polsce kumin ;-) A jak to dostaniesz (bo już bywa), to masz
jeszcze jarmusz, kiełki bambusa, owoce agawy i tym podobne. Sprzedawca
chce zarobić i kupuje to, co może sprzedać. U nas (w Berlinie) na
przykład trudno o niewędzoną słoninę. Jak pójdziesz do rzeźnika i
zamówisz, to masz na następny dzień.
> Teraz chce sie zrobic zamach na polskie ogorki gruntowe, coby mialy
> odpowiednia wielkosc - czytaj - byly duze - czyli ... niesmaczne.
a korniszony we Francji czy nawet Niemczech to z dużych ogórków
strugają? Bez paniki, ale choćby francuzi będą kupować polskie ogórki na
korniszony (zrywałem i pakowałem własnoręcznie na plantacji ogórków w
Opolu-Zakrzowie w 1976 roku).
> Eeeeeeech, te manipulacje.... niekoniecznie genetyczne
> A potem zastanawiamy sie skad sie biora choroby cywilizacyjne.
ze zbyt dużej czystości, za mało ruchu i za dużo żarcia. No i oczywiście
ze zdenerwowania unią europejską.
Waldek
|