Data: 2009-06-08 08:28:09
Temat: Re: Utracone dziecko?
Od: "Marchewka" <s...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Paulinka" <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> napisał w
wiadomości news:h0h162$s8t$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Matka nie ustaliła podczas wyprowadzki tego dosyć IMO istotnego faktu?
> W ogóle dziwi mnie, że sprawa trwa już kilka miesięcy. Samo niewidywanie
> się z dzieckiem przez kilka miesięcy albo nawet sporadycznie w tym czasie
> świadczy, że tata robi krecią robotę. Jeżeli w domu nie wydarzyło się nic,
> co mogłoby u dziecka spowodować jakieś traumatyczne przejścia po rozwodzie
> rodziców, to moim zdaniem ma u ojca niezłe pranie mózgu.
Kilka mies. to rzeczywiscie dosc dlugo. Moze kobieta powinna doprowadzic do
spotkania z bylym? By porozmawiac o sytuacji, o jej uczuciach, o przyszlosci
dziecka. Pewnie juz na to wpadla, zreszta. :-) Jesli ex robi "krecia
robote", to naturalnie nie bedzie chcial sie zgodzic na takie spotkanie. Co
swiadczyc bedzie o jego niedojrzalosci emocjonalnej. Bo w dlugofalowym
interesie ojca jest, by chlopiec jednak mial kontakt z matka, takze
pozatelefoniczny.
Kurcze, trudna sprawa. Nie znam sie na procedurach legislacyjnych, ale skoro
ojciec wystapil o prawo do stalej opieki nad dzieckiem, to moze nie byc
latwo. Ciekawe, co ojciec jeszcze wysmarowal w tym pozwie, poza tym brakiem
kontaktow matki z dzieckiem... Co moze byc roznie napisane i takze roznie
przez sad interpretowane. Juz sam fakt, ze dziecko mieszka na stale u taty
samo w sobie jest dla matki niekorzystne przeciez.
Iwona
|