Data: 2009-06-09 07:31:56
Temat: Re: Utracone dziecko?
Od: "Agnieszka" <a...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "waruga_e" <w...@o...pl> napisał w wiadomości
news:h0k0c8$fru$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>
> poszłabym w kierunku zbytniego przywiązania.Zawsze z mamą, z dziadkami,
> razem na rower, razem na wakacje (chociaż na kolonie też jeździ), wspólnie
> w góry nad rzekę. Niestety do szkoły ma daleko, więc brak w okolicy
> szkolnych kolegów. Ma jednego, góra dwóch. Z moim spotykają się bardziej
> dlatego, że mamy się znają od zawsze, ale do bliskich kumpli nie należą.
> Naprawdę nie mam pojęcia czym sobie mogła nagrabić.
Paradoksalnie właśnie tym. Z jednego zdania opisu osoby trzeciej trudno
stawiać kategoryczne oceny, ale to _może_ być toksyczne. Zawsze, wszędzie z
matką. Znajomi niejako wyznaczeni też przez matkę. Rozwiedziona matka może
chcieć sobie rekompensować brak faceta nadmiernym przywiązywaniem dziecka do
siebie. Nie mówię, że tak jest w tym przypadku, ale nie wykluczałabym tego.
A dla znajomych to przez lata może wyglądać "ach jaki oni mają ze sobą dobry
kontakt". Do czasu, aż dziecko się zbuntuje (jeżeli się zbuntuje).
Agnieszka
|