Data: 2003-10-07 08:21:13
Temat: Re: Walczyć??? (długie)
Od: "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Xena" <tatiana precz ze spamem@linkor.com.pl> wrote:
> > Nie zaproponowac. Zakomunikowac.
> Mam pewne wątpliwości czy to dobra rada. Załóżmy, że Natalia zwolni
> opiekunkę, a mąż pójdzie na koncert czy cokolwiek. Przyjdzie ranek,
> Natalia ma iśc do pracy, opiekunki nie ma, bo zwolniła, męża nie ma,
> albo jest tylko nieprzytomny po imprezce a z dzieckiem coś trzeba
> zrobić. O ile mozna mieć bajzer na kółkach, nie jeść obiadów, nie prac
> skarpetek, to dziecka się na półke nie odłozy na 3 dni - prawda?
IMHO tu nie ma dobrej rady bo nie znamy meza Natalii. Zastanawiam sie jednak
nad jednym- czy metoda jest trwanie w impasie bo _ byc moze_ maz nie wykaze sie
nawet tak niewielka odpowiedzialnoscia aby zadbac o wlasne dziecko? Bo jesli
maz faktycznie tak postapi: bedzie mial w nosie male dziecko, zostawi je aby
gdzies wyjsc to czy w ogóle zasluguje na delikatne postepowanie z jej strony?
Moze wlasnie warto rzucic go na tzw. gleboka wode aby w sytuacji kiedy _musi_
przestac byc duzym dzieckiem i sobie poradzic - zobaczyc czy go na to stac.
Czasami metoda szokowa dziala. Choc nie przecze- czasami lepsza jest metoda
malych kroczków. W kazdym badz razie- kazde z zaproponowanych wyjsc jest lepsze
niz zostawinie syt. taka jaka jest w tej chwili. Zwlaszcza, ze dotychczasowe
metody- próby rozmowy, przedstawianie sytuacji z punktu widzenia Natalii i
delikatnosc z jej strony- nie dziala.
pzdr
agi
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|