Data: 2008-09-24 18:01:58
Temat: Re: Wieczne trwanie
Od: vonBraun <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Yyy wrote:
> vonBraun <i...@g...pl> wrote in news:gbdmls$kb8$1@inews.gazeta.pl:
>
>
>>sa nieliczni bardzo starzy ludzie u których
>>nawet pamięc i zdolnosc uczenia się nowych informacji nie zmienia
>>się znaczaco od okresu osiagnięcia dojrzalosci
>
>
>
> a wiec wlasnie
> jesli ktos sie leni po skonczeniu szkoly - bo JUZ "nie musi" wysilac swego
> mozgu - to co sie dziwic...
>
> "USE IT OR LOSE IT"
>
>
> tak sie zastanawiam nad tym czasem i czesto dochodze do wniosku, ze nawet w
> porownaniu ze studiami, lub praca doktoranta w awangardowej dziedzinie
> to tak SUBIEKTYWNIE to...
> czlowiek w szkole byl poddany NAJWIEKSZEJ i NAJINTENSYWNIEJSZEJ STYMULACJI
> umyslu!
>
> tylko powtarzam... SUBIEKTYWNIE!
> (no i oczywiscie u tych ambitnych uczniow!)
>
> czy tylko ja mam takie wrazenie? ;)
>
Kiedyś myślałem, że to subiektywne wrażenie zależy od sprawności
pamięci operacyjnej (czyli tego ile informacji możemy przetwarzać
JEDNOCZEŚNIE). Czyli im więcej na raz z rzeczywistości "biorę" tym
więcej się "subiektywnie dzieje". Ta funkcja osiąga maximum około 16
roku życia a potem spada. Umiałem kiedyś powtórzyć ze słuchu powyżej
10 cyfr podawanych co sekundę (praktycznie cały zasięg testu
inteligencji Wechslera) obecnie mam typowe dla populacji 7 elementów
;-(.
Może chodzi tu o sprawność pamięci epizodycznej lub deklaratywnej?
Że im lepiej świadomie zapamiętujemy trwale tym dłuższy wydaje się
dany czasokres? Bo subiektywnie "więcej się działo" skoro więcej
pamiętamy? Pamięć epizodyczna i deklaratywna także POPRAWIAJĄ się do
okresu dojrzewania, potem jednak działa zupełnie przyzwoicie minimum
do czterdziestki bez większych zakłócen. Więc to chyba nie to.
W to wszystko uwikłane jest jakoś subiektywne poczucie upływania
czasu. Trudno ocenić od czego zależy. Czy wiąże się pośrednio z
czasem przetwarzania informacji przez mózg? Chodzi o to, że jeśli
połączenia pomiędzy różnymi sieciami neuronalnymi są sprawne to w
jednostce czasu możemy wykonać więcej "procesów umysłowych".Skoro
tempo zmian rzeczywistosci jest stałe, to "myśląć" szybciej
spostrzegamy rzeczywistość jako spowolnioną. Jednak jeśli mierzyć
latencję potencjałów wywołanych (czas od bodźca na receptorze do
odpowiedzi w korze) to wyraźnie skraca się on DO okresu dojrzewania
tymczasem właśnie we wczesnym dzieciństwie miesiąc subiektywnie trwa
mniej więcej tak długo jak pół roku w okresie bliskim dojrzewaniu
(mówię za siebie)
Możliwe że chodzi tu o sprawność pamięci proceduralnej związanej z
nabywaniem nowych umiejętności praktycznych - czyli o dokonywanie "w
sobie samym" zasadniczych zmian. Czyli im bardziej się w danym
okresie ZMIENIŁEM - poprzez wprowadzanie kolejnych "rewolucji" we
własnym sposobie myślenia, sposobie działania - im bardziej z
miesiąca na miesiąc STAŁEM SIĘ KIMŚ INNYM? Chyba to pasuje mi
najbardziej jako wyjaśnienie: właśnie pamięć proceduralna to coś co
dzieciom wychodzi najlepiej - nawet lepiej niż "młodzieży". Zatem
może dlatego subiektywne poczucie czasu byłoby mierzone TEMPEM
WYUCZONYCH ZMIAN WŁASNEJ OSOBY - najwolniejsze we wczesnym
dzieciństwie bo wtedy niemal z dnia na dzień możemy spojrzeć na tą
samą rzeczywistość przez pryzmat zupełnie nowych umiejętności
(percepcyjnych notorycznych czy związanych ze zdolnością
sądzenia/wnioskowania).
I można teraz przyjąć, że jakaś WYPADKOWA tych wszystkich procesów
przypada w wieku szkolnym (zwłaszcza tak pomiędzy 6 a 10 rokiem nauki
dając subiektywne poczucie największego rozwoju.
pozdrawiam
vonBraun
|