Data: 2011-11-09 21:41:49
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Lolalny Lemur pisze:
> W dniu 2011-11-09 22:09, Ikselka pisze:
>
>> Ja znam kilkuletnie dzieci, które straciły matki. I nijak nie idzie im
>> racjonalnie wytłumaczyć, że mamusia leży w ziemi, nic nie pamięta i już
>> nigdy nie wróci a w ogóle to jej nie ma. Więc tłumaczy im się, że mama
>> jest
>> w niebie, widzi swoje dziecko, zawsze przy nim jest - i kiedyś się z nią
>> spotkają.
>
> Ale faktycznie nie widzisz różnicy? Jeśli faktycznie wierzysz w to co
> mówisz to spoko - większość z nas wierzy w spotkanie z bliskimi gdzieś
> tam kiedyś - wszystko jedno czy nazwiesz to niebem czy czymkolwiek innym
> - wtedy to dla dziecka jest prawdziwe. Ale w spotkanie oczka to już
> chyba nie bardzo. Podobnie jak w to, że dzieci przed urodzeniem latają
> jako malutkie aniołki i wybierają sobie rodziców i Świętego Mikołaja.
Ja pamiętam, co mi moja mama mówiła i co ja czułam, kiedy leżałam
wielokrotnie w szpitalu jako dziecko z różnymi poważnymi chorobami.
Ona mi mówiła, że może boleć, że to będzie nieprzyjemne, ale ona
przyjedzie i będzie ze mną. I była. Żadnych aniołków.
Punkcja zatok w znieczuleniu miejscowym. Miałam 6 lat, powiedziała mi na
czym to polega. Dałam radę. Siedziała na korytarzu cały dzień, kiedyś
nie wpuszczali na oddział rodziców, tak jak teraz. Ja wiedziałam, ze
przyjdzie. I była.
--
Paulinka
|