Data: 2009-05-19 19:22:21
Temat: Re: Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Od: czeremcha <c...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 19 Maj, 15:42, "xXx" <n...@o...pl> wrote:
> I takie powinoo byc podejscie a nie jakies debilne zakazy.
Nie zastanawiałam się nad tym przedtem, zanim nie spotkałam się z
takim zakazem. To poza tym nie jest zakaz - jeśli chcę, mogę sobie
jednorazówkę kupić za psie grosze. To nie jest porażająca cena. Chodzi
tu o efekt - uruchomienie mózgownicy i zastanowienie się, czy coś
można zmienić.
> Jak ktos nie chce
> brac to niech nie bierze, a ja chce i biore, a teraz nie dano mi wyboru, musze
> zaplacic za cos co mi sie nalezalo za darmo.
Jak widać z załączonych przepisów kodeksu cywilnego - nie należało ci
się. Przyzwyczaiłeś się tylko do czegoś, co ci nagle zabrano.
> Np nie mam ochoty lazic wszedzie z
> siatkami, bo moze bede chcial cos kupic, lubie miec wolne rece.
Nie musisz. To tylko 10 groszy...
Poza tym - reklamówki nie były "od zawsze". Gdy byłam w liceum -
plastikowa torba z takiego np. Lidla była obiektem niemego zachwytu i
pożądania. /Matko, jak myśmy sobie wtedy radzili? ;-) / Fakt - młoda
nie jestem, ale nie zdawałam matury przed wojną ;-) Wracamy do korzeni
lub historia kołem się toczy.
No i - w tamtych czasach mało kto miał kieszenie wypchane kluczami do
samochodu, a telefon komórkowy to było science - fiction.
Ania
|