Data: 2002-02-23 20:49:21
Temat: Re: Wyjscie z uzależnienia.
Od: <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> > Zastanów się, czego Ty oczekujesz? Że ktoś da Ci gwarancję trzeźwości
> pomimo lekceważenia zasad? Zrozum, że takich gwarancji nie ma i być nie
> może. Czy można z tym zerwać i nigdy nie wrócić? Można. Czy można to zrobić
> bez terapii lub z przerwaną terapią? Można. Czy można zapić po ukończeniu
> pełnej terapii i 10-letniej abstynencji? Ano, też można. Rozumiesz? MOŻNA.
> Ukończenie terapii nie daje w prezencie, i to raz na zawsze, trzeźwości.
> Nawet abstynencji nie.
> Zespół Zależności Alkoholowej jest chorobą nieuleczalną, chroniczną i, jeśli
> nie powstrzymana, to śmiertelną. A wybór, jak zawsze, należy do Ciebie.
> Ja znam sporo osób, które zrobiłyby wszystko, żeby przestać pić. Jeden ze
> znajomych mieszkał już na wysypisku (dosłownie!) i stamtąd zaczął dojeżdżać
> na terapię. Terapię, która trwała 4 lata!!! dziś facet ma 6 lat abstynencji,
> mieszkanie i pracę.
> Mam dziwne wrażenie, że następnym razem zapytasz na tej grupię, czy nie
> zaszkodzi Ci jedno małe piwko, tylko malutkie piweczko, bo przecież trzymasz
> się dzielnie już... miesięcy.
>
> --
> Pozdrawiam - Witek.
>
> Witam,
troszkę nie na temat, chociaż w ogólnym rozumieniu jak najbardziej. Witku, bo
piszę do Ciebie, dlaczego, powtarzam dlaczego przyjmujesz taki mentorski ton?
Rozumiem alkoholizm(o ile tą chorobę wogóle mozna zrozumieć)i rozumiem pytania i
obawy Zakochanego. MNIE również terapia w AA NIC nie dawała, a wręcz
doprowadzała do myśli proalkoholowych.
Nie mówie też- nie piję już.... miesięcy, a więc jedno małe, malutkie piwko mi
nie zaszkodzi. Nie, ja staram sie trzymać DLA SIEBIE. Powiesz mi zaraz,że ja nie
trzeźwieję tylko jestem "sucha". Tak, też to przerabiałam.
Zakochany sie boi. Jest przerażony perspektywa powrotu do picia. Ale wie (
chyba), że terapia JEMU nie pomaga.
Nie wiem, jak Ty, ale ja uważam, że dla trzeźwiejacego alkoholika chodzenie na
grupę AA staje sie jakby drugim nałogiem, wypełnieniem tej pustki którą zostawił
po sobie alkohol.
Nie gniewaj sie Witku, myslę że wiele mogłabym dowiedzieć sie o tej chorobie od
Ciebie, ale posłuchaj też mnie- nie chodze na terapię, nie piję, MAM NADZIEJĘ,
że nie będę PIŁA. I tyle.
Pozdrawiam i Ciebie i Zakochanego - stary trzeźwiej dla siebie:)
pokszyfka
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|