Data: 2006-10-22 07:24:39
Temat: Re: Wyrzeka się dziecka, żona użyła obcego nasienia
Od: "locke" <l...@p...wiggin.com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ehecb5$366$1@news.onet.pl...
> "locke" <l...@p...wiggin.com> wrote in message
> news:ehe87h$d55$1@news.interia.pl...
>
> >> > Więc widocznie nie był jej potrzebny facet, ale jedynie dziecko. Więc
> >> > niech
> >> > sobie je teraz wychowuje - na własny rachunek.
> >>
> >> potrzebny byl jej facet, dlatego jeszcze jakos klepali tez zywot. w innym
> >
> > Nie facet, a dawca spermy jak widać.
>
> nie, dla niej maz byl _tym_facetem. sperma innego nie byla taka wazna, dla
> niej
> wazna byla ciaza i urodziny ich dziecka. on nie dorosl do tego.
No właśnie - ważna była ciąża i poród, a nie małżeństwo. Ot, taka rozpłodowa
samica, która cały sens swojego istnienia i kobiecości widzi w możliwości
chodzenia z brzuchem. Mnie natomiast zawsze uczono, że kobieta to coś więcej niż
obudowa dla macicy...
A żaden facet - choćby nie wiem jak długo żył - nie dorośnie nigdy do ciąży i
porodu...
>
> > Najwidoczniej kobieta ta nie chciała być
> > żoną, ale jedynie zajść w ciążę i urodzić dziecko.
>
> w rodzinie.
Nie w rodzinie. Bo rodzina to wzajemne zaufanie i szacunek dla decyzji innych
członków rdziny. Ona zaś podporządkowała wszystko swojej idee fix i nei liczyła
się kompletnie ze zdaniem współmałżonka.
>
>
> > Mnie zawsze uczono, że
> > małżeństwo to coś więcej niż tylko prokreacja. Niestety - jak widać na
> > załączonym obrazku - dla niektórych ludzi czas zatrzymał się na okresie,
> > gdy
> > ludzie niewiele różnili się od małp i byli tylko samcami lub samicami,
> > których
> > głównym celem było rozmnażanie się.
>
> nie rozmnazanie sie, a dziecko. widac nie doroles jak i on.
Dziecko mogli wziąć z adopcji. Dla niej widać celem jednak nie było dziecko, a
możliwość urodzenia go. Ja natomiast zaczynam dostrzegać, że koleżance brakuje
już argumentów i ucieka się do wycieczek ad personam. W takim stylu dyskusji nie
da się prowadzić. Co zaś do dorosłości: dorosłym jest nie ten, kto potrafi się
rozmnażać, ale ten, kto potrafi dojrzale dyskutować. Biorąc powyższe pod uwagę
chyba zakończę z tobą dyskusję, gdyż nie zwykłem dyskutować z dziećmi.
|