Data: 2006-10-22 08:50:35
Temat: Re: Wyrzeka się dziecka, żona użyła obcego nasienia
Od: "bazyli4" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "locke" <l...@p...wiggin.com> napisał w wiadomości
news:ehf71v$gf2$1@news.interia.pl...
> Więc uważasz, że twoja żona powinna ci ufać, a ty nie musisz być jej
> wierny?
Jedno nie ma z drugim nic wspólnego. Ludzie dobierają się na różnych
zasadach. My dobraliśmy się tak, że sobie ufamy. Zaufanie zaś polega na tym,
że możemy - jeśli chcemy - robić co chcemy, bo jedno wie o drugim, że jeśli
tamto coś robi, to robi po to, by wszystkim było lepiej i nikogo nie
krzywdzi. Co prawda nie chadzamy na lewo i prawo pieprzyć się na boki
każdego wieczora, ale możemy to robić właśnie dlatego, że sobie ufamy.
Wyeliminowaliśmy po wielu latach ze związku owo 'moje', bo dla obojga
postawa taka jest wstrętna po prostu... i zaufanie nie polega na wiedzy,
choć mówimy sobie wiele z tego, co robimy w życiu, tylko na postawie
akceptacji własnych zachowań. Jeśli ja lub ona coś robi, to wiemy nawzajem,
że czemuś to służy, nawet jeśli nie jesteśmy przekonani - bronimy jednak
nawzajem własnych stanowisk, czasem ich nie rozumiejąc. Bo to jest właśnie
zaufanie. To, które poszerza świat, nie zaś go ogranicza.
Co raz na grupach słyszę o jakichś maniakach oglądających sobie nawzajem
swoje telefony, listy, torebki, archiwa gg, wstrząsanych widokiem swoich
kobiet lub facetów całujących koleżanki, zrozpaczonych zdradą, co wyszła na
jaw (a co mieli sobie mówić i wywlekać na wierzch, jak wiedzieli, że reakcja
będzie niepożądana)... jestem tym za każdym razem już zniesmaczony i
znużony... w życiu nie przyszło mi do głowy zaglądać do żoninego notesu albo
przeglądać portfel, chociaż mogę, i ona też, tylko po co... jak wracamy do
domu, zawsze opowiadamy się o której... nie dlatego, że przewidujemy zdradę,
nakrycie w łóżku i inne pierdoły... tylko szanujemy nawzajem swoją
prywatność... i w tym związku, mimo, że wchodzi już w trzynasty rok, były
tylko trzy sprzeczki o mało ważne sprawy i jedna kłótnia o pryncypia na
samym początku niemal... a dbamy o siebie dobrze i kochamy się nadal...
... tu nikt nikomu nic nie powinien, zaufaniem się obdarza... a nie na nie
zasługuje... takie zaufanie o wiele trudniej stracić niż takie, w którym się
ciągle ma w podświadomości 'wierność', 'moje zabawki' etc...
Pzdr
Paweł
|