Data: 2002-12-17 11:07:04
Temat: Re: Wysokosc alimentow?
Od: "jpiw" <g...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Nie przeczytales chyba dokladnie tych postow. Ja stanelam w obronie
samotnej
> matki, ktora potepiles. I to Ty chyba powinienes walczyc z negatywnymi
> uczuciami, bo to Ty napisales :
Faktycznie, masz rację, pomyliłem osoby - przepraszam!
>
> Wiesz, jak czytam takie posty pełne pogardy, nienawiści, zawiści w
stosunku
> > do drugiego człowieka to flaki mi się przewracają.
> ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Oddaję stan moich uczuć, a to mi wolno.
> Bo mi nic nie dobiera trzezwosci myslenia.
>
Przeprosiłem - nie Tobie, lecz jej.
Stanelam w obronie pogladow dziewczyny, poniewaz popieram
> jej podejscie do sprawy alimentow. Chyba mi wolno? Na tym polega dyskusja.
> I podobno (netykieta) nie powinno sie odnosic do konkretnych osob (co
> nagminnie czynisz), a dyskutowac o problemie? Myle sie?
Problem alimentów, postawa sądów rodzinnych budzi zawsze wiele emocji. W
świadomości wielu osób funkcjonuje obraz ojca-łobuza i skrzywdzonej matki, a
przecież nie zawsze tak jest. Rola ojca po rozwodzie ogranicza się tylko i
wyłącznie do płacenia alimentów, jeśli matka tak chce. W demokratycznym
społeczeństwie z wywiązywania się z obowiązków wynikają jakieś prawa i na
odwrót - korzystanie z praw nakłada na człowieka jakieś obowiązki. W Polsce
matka ma tylko prawa, ojciec tylko obowiązki. Sprawa o alimenty trwa 5
minut, matka dostaje od sądu tyle ile chce i to powoduje, że ojciec zaczyna
ukrywać dochody po to, aby nie dać się zjeść często pazernej kobiecie.
Łatwość egzekwowania swoich praw przez kobiety powoduje, że stanowi to
element przetargowy w innych sprawach: podział wspólnego majątku po
rozwodzie, kontakty ojca z dziećmi. Matka ma po swojej stronie sąd rodzinny
i opinię społeczną, ojciec zdany jest sam na siebie a też jest człowiekiem,
też chce jeść i jakoś żyć. Nie obchodzi to ani sądu ani matki. Wchodząc w
związek małżeński bierzemy na siebie odpowiedzialność za los drugiego
człowieka i los rodziny. Rozwód zdejmuje prawnie ten obowiązek z matki - z
ojca nie zdejmuje. W kategoriach moralnych jest troszkę inaczej...:)
pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam za pomylenie osób
Jacek
|