Data: 2018-03-04 15:13:40
Temat: Re: Z łezką w oku.
Od: Trybun <c...@j...ru>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2018-03-02 o 19:17, XL pisze:
>
>>> Nie umieją palić w piecu chlebowym - za krótko i za ostro palą, więc po
>>> prostu piec jest za gorący i chleb się od razu zbytnio spieka na
>>> powierzchni, a dalej rośnie już tylko w środku, bez zwiekszania objętości,
>>> co skutkuje utwardzoną warstwą wierzchnią, w efekcie zaś twardą, przypaloną
>>> skórką. Dlatego kiedyś pieczono go na liściach kapusty - dawało to w
>>> poczatkowej fazie pieczenia sporo pary. Dziś praktykuje się wkładanie do
>>> gorącego pieca razem z chlebem - płaskiego naczynia z wodą.
>> Trudno odgadnąć co jest przyczyną takiego stanu rzeczy. Stare
>> gospodynie, pieką chleb od dawna, tak że je trudno podejrzewać o jakąś
>> fuszerkę.
> O fuszerkę może nie, ale o starość i związane z nią zapominanie, jak to
> NAPRAWDĘ się kiedyś paliło i piekło...
A i może dzisiejszy asortyment piekarniczy to już nie to samo co kiedyś.
>>>> Ale pal licho spieczenie
>>>> gdy jest jeszcze ciepły i mięciutki , przynajmniej dla mnie całkiem
>>>> niezajadły robi się po ostygnięciu. Skorka twarda że aby pogryźć to
>>>> trzeba porządnie nadwyrężać szczęki.
>>> Chleb trzeba zaraz po wyjęciu z pieca posmarować kawałkiem słoninki albo
>>> chociaż wodą z solą i natychmiast po tym okryć cały grubą ściereczką lnianą
>>> czy obrusem aż do wystudzenia.
>>>
>>>
>>>
>>>
>> A jak to w ogóle jest że ten ze sklepu ma przeważnie bardzo cienką
>> skórkę a ten domowego wypieku jak słoń, czym to idzie? Jakieś ekstra
>> dodatki typu chemia w tym sklepowym?
> Dla mnie to oczywiste, że tak.
>
>
>
No, skoro tak mówisz.
|