Data: 2001-09-07 11:11:42
Temat: Re: ZDRADA
Od: Joanna <c...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
in article 9na7g2$6br$...@n...tpi.pl, GS at s...@p...onet.pl wrote on
7-09-01 12:28:
>
> Użytkownik "preon" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:9na117$1ad$1@h1.uw.edu.pl...
>> Niech się Pani zastanowi nad tym, że Pani partner nie jest Pani własnością
> i
>> jeżeli Pani go kocha to powinna się Pani troszczyć o jego pragnienia.
>> Proponuję na początek dla Was lekturę 'Sztuka miłości' E.Fromma.
>
> trochę Pan z zona chyba przecholowali z ta miloscia i wolnoscia. to w każdym
> razie nie jest żadne małżeństwo bo to opiera się na przysiędze i wierności,
> i decyduje się na nie jako wolny człowiek i nie zniewalam też tu nikogo.
> a z drugiej strony gdzie wg Pana jest ta granica miłości ? jeżeli akceptuje
> Pan to że Pana żona może współrzyć z innym mężczyzną jeśli tylko zechce, to
> czy np. zaakceptuje Pan że zacznie brać narkotyki, zdecyduje że chce być
> alkoholikiem, podetnie sobie żyły ? czy wtedy też będzie Pan w imię miłości
> szanował jej wolność.
Nie do mnie pytanie, ale ze postawe Preona jak najbardziej akceptuje, wiec
tez odpowiem: kazdy zyje na wlasna odpowiedzialnosc. Akceptacja nie oznacza
zgody bezwarunkowej - kazdy czyn rodzi okreslone konsekwencje. Wolny
czlowiek moze zaczac pic wodke, narkotyki, moze wszystko - to, co zrobi z
tym jego partner to juz inna sprawa. Nie mozesz zabronic swojej zonie
niczego. Mozesz tylko uprzedzic ja, jakie sa konsekwencje jej wyborow - np.
na skutek okreslonych dzialan moze zniknac gdzies milosc (bo alkoholik nie
jest juz tym czlowiekiem, z ktorym sie zwiazalismy), a zwiazek otwarty
zawsze narazony jest na to, ze przyjdzie inna milosc, inna fascynacja.
Jednak z drugiej strony to jest wciaz zwiazek z wyboru - tak dlugo, jak
trwa, a nie z nakazu czy przyzwyczajenia. Uszanowanie cudzej wolnosci i
autonomii to rzecz, ktora powinna byc normalna.
> powiem szczerze-czasem w imię miłości trzeba kogoś (nawet najbardziej
> kochanego) kopnąć w d..., powiedzieć coś ostro; ja nawet to wolę bo wiem że
> komuś na mnie zależy.
> i jeszcze: nie wierzę w te tzw. wolne związki oparte na prawdziwej miłości;
> jeżeli kogoś kocham to jestem przy nim, kocham się tylko z nim i wg tego co
> Pan mówi tak jest w Pana związku więc po co do cholery te dziwaczne
> przyzwolenia ???
>
> --
> pozdrawiam
> Grzegorz S.
To tylko jedna z opcji - te wybrales. Czy inni nie maja prawa wybrac swojego
modelu? "kopnac w d..." w imie milosci? Alez prosze cie bardzo - kop, gryz,
pluj, potwierdzaj swoja wartosc. To poki ktos cie nie skopie, to mu na Tobie
nie zalezy? To neurotyczne, IMO. I musi na dluzsza mete bolec.
Pozdr.
Joanna
|