Strona główna Grupy pl.sci.psychologia ZDRADZONA PRZEZ MATKĘ... Re: ZDRADZONA PRZEZ MATKĘ...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: ZDRADZONA PRZEZ MATKĘ...

« poprzedni post
Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!newsfeed.gazeta
.pl!news.internetia.pl!not-for-mail
From: "mind_dancer" <t...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: ZDRADZONA PRZEZ MATKĘ...
Date: Mon, 31 Mar 2003 04:16:43 +0200
Organization: Netia Telekom S.A.
Lines: 168
Message-ID: <2...@2...17.236.86>
References: <b67v5a$mih$1@atlantis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: 213.17.236.86
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nefryt.internetia.pl 1049077000 26329 213.17.236.86 (31 Mar 2003 02:16:40
GMT)
X-Complaints-To: a...@i...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 31 Mar 2003 02:16:40 +0000 (UTC)
X-Notice-1: This post has been postprocessed on the news.internetia.pl server.
X-Notice-2: Subject line has been filtered and any Odp: strings removed.
X-Server-Info: http://www.internetia.pl/news/
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Tech-Contact: u...@i...pl
X-Subject: Odp: ZDRADZONA PRZEZ MATKĘ...
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-I-Am-Sorry: For my poor newsreader.
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:194210
Ukryj nagłówki

Użytkownik Magda <o...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:b67v5a$mih$...@a...news.tpi.pl...
> Chciałabym Wam opisac moja historie, która napiętnowała moje zycie.....
> ...... byłam pierwszym dzieciaczkiem w mojej rodzinie ( teraz mam 2 siostry
> 18 i 19 lat ). Nie byłam rozpieszczana, ani też traktowana rygorystycznie
> ( tzw, wychowanie demokratyczne ). Chodziłam do przedszkola, później do
> szkoły...wszystko toczyło sie niby normalnym trybem życia normalnej zwykłej
> rodziny ( chodzenie na spacery, zinteresowanie moich rodziców mną i siotrami
> sprawami szkolnymi, nie było wiekszych problemów finansowych, chociaz tez
> sie nie przelewało). Jak ktos spogladał z zewnątrz mówił: wzorowa rodzina.
> Byłam oczkiem w głowie taty, chociaż tata nie dawał poznać moim siostrom, ze
> bardziej sie rozumie ze mna. Kochał nas wszystkie. Był w stanie nas, 4 baby
> "nosić" na rękach. Był czlowiekiem-duszą, wspaniałym zyciowym pedagogiem i
> psychologiem, chociaż wyedukował sie na inż. elektronika. Mama skończyła
> zawodówkę. Z mamą miałam gorszy kontakt i do teraz sie z nia nie rozumiem...
> opisze to poniżej....
> Nie było tak do końca sielsko-anielsko. W szóstej klasie podst. dostałam
> nagle bólów w prawym podrzebrzu ( pamiętam ten dzień jak dziś ). Ból był
> okropny... płakałam. Ból powtarzał sie co raz czesciej, bo nawet kilka razy
> w tygodniu, niezaleznie od pory dnia. Nie było dodatkowych objawów tylko ten
> kłujący ból. Rodzice nie reagowali, rzadko kiedy, poprostu sprawa dla nich
> spowszedniała ( "tak jest i tak bedzię"). Tata nie był w stanie ze mna
> chodzic po lekarzach, a mamę to nie obchodziło. Często chodziłam z bólem do
> szkoły. Musiałam uznać, że tak musi być, że to jest sprawa oczywista. Jednak
> bóle były nie do wytrzymania....w szkole średniej na włąsną rękę zaczęłam
> chodzic i szukac pomocy u lekarzy. Po zrobieniu badań ( wyniki tzw.
> "ksiązkowe") postawiono z wielką obawą diagnozę, że to nerwica. Dostałam
> Belergot i miałam sie za przeproszeniem "wypchać", bo na tym skończyły sie
> poczynania lekarzy. A te zakichane bóle dalej trwały...czasem częsciej
> trzymając kilka dni czasem rzadziej ( raz na 2 tygodnie ).
> Byłam tym wszystkim przytłoczona. Byłam zgnieciona życiem... Pojawiły się
> ( wtedy nie wiedziłam co to jest ) stany depresyjne. Miałam wszystkiego
> dosyć. Zresztą moje niskie poczucie wartości utrzymywało sie juz od
> podstawówki. Czułam że jestem do niczego, nic nie potrafię, jestem
> głupia......chociąż uczyłam sie grac na gitarze, wyszywałam serwetki,
> robiłam na szydełku i byłam dobra z matmy-miałam swoje zainteresowania. W
> szkole szło mi przecietnie ( raz miałam swiadectwo z spaskiem).
> No cóż, co z tego ze ja to wszystko potrafiłam jak mama mnie dołowała na
> każdym kroku, krytykowała, wszytsko co robiłam wg niej było złe.Za każdym
> razem jak cos wymysliłam mówiła mi: jestes głupia, głupio myslisz, jestes
> nienormalna. Czułam i miałam poczucie winy, ze nie moge miec własnych
> pomysłów.... zaczełam sie czuć nierozumiana, nieakceptowana i niekochana.
> Kłotnie były na każdym kroku. Tata juz tego nie mógł znosić ( wiedząc, ze w
> wiekszosci przypadków miałam racje ). Ona ( mama ) krzyczała po mnie, po
> moich siostrach, po tacie. Ona nic nie potrafiła wypowiedziec noramlnym
> tonem, tylko krzykiem. Przyznaję sie, że nauczyłam sie od niej tego i także
> to stosowałam, by pokazać, że nie ma racji w pewnych sprawach. Potrafiłam
> przy niej klnąć. Wstępowała we mnie niecodzienna i niepochamowana złość.
> Byłam okropnie zła na nia. Równocześnie w głebi serca miałam poczucie winy,
> ze muszę w taki sposób sie do niej odnosić. Czasem dochodziło do rękoczynów.
> Potrafiła mnie bic w tył głowy tak bez powodu. Cos jej niespasowało i
> poitrafiła sie stawiac na mnie.
> Rozpoczełam studia-kierunek: pedagogika. Tata bardzo mnie wspierał. Cieszył
> się kazdym moim zdanym egzaminem ( a nie były wszytkie zdane na 5).
> Widziałam, że jest ze mnie dumny, chociaz cięzko mu to było wypowiedzieć. Od
> dziecinnych lat potrafił poswięcić mi uwagę i troskę, miał wiele zrozumienia
> i akceptacji, zresztą nie tylko do mnie. Stał sie dla mnie nie tylko
> kochanym tatą, ale i przyjacielem.Potrafiliśmy sobie powiedzieć KOCHAM CIĘ
> ( tak było prawie codziennie). Oczywiscie nie było idealnie, bo
> nieporozumienia tez były, ale potrafilismy jeden drugiego przeprosic.
> Wzajemnie moglismy liczyc na siebie.
> ......a bóle ciagnęły sie dalej. Bedąc na studiach zaczełam sie głebiej
> interesowac co sie ze mną dzieje i nie tylko ze mną. Ciągle jednak trzymał
> mnie obnizony nastrój, obnizone poczucie wartości i niechęć do zycia,
> poczucie bezsensu. Zastanawiałm sie co ja robię tu na uczelni, przeciez
> jestem głupia, ja sie nie nadaję do tego miejsca....Miałam przyjaciółke z
> nią o wszytkim rozmawiałam.... Wyżalałam się tacie. Chodzilismy często na
> piwko, posiedziec pogadac, powygłupiac sie jak cywilizowani ludzie, spotkac
> sie ze znajomymi. Mama uważała, ze nie bedzie rozmawiac z pijakami i ludźmi
> , którzy głupio myśla, więc z nami nie chodziła a nie raz była zapraszana.
> Byłam na 3 roku kiedy tata zachorował. Miał raka. We wrzesniu, w jego
> urodziny wywieźli go do szpitala. Od razu poprosiłam lekarke aby powiedziała
> mi prawdę. Tak też zrobiła. Coś we mnie wstapiło, cos co zrobiło ze mnie
> człowieka pozornie ze stali. Nawet nie myslałam, jakie moga byc konsekwencje
> stanu taty, wiedziałam tylko, ze musze działac. Wiekszość wziełam na siebie.
> Wiedziałam, ze mama nie da sobie rady. Dosyć, że czułam do niej nienawiść to
> musiałam znia wspołracować. To w pewnych momentach mnie przerastało. Szkoda
> tylko ze nie mogłam wtedy płakać. Czasem pocichu w kaciku pokoju, żeby nie
> widziły siostry, a przede wszytkim tata. Rak postępował. trzaba było
> załatwiać wiele lekarzy. Zresztą i tak tata sam musiał jeździć i szukac
> pomocy. Juz pod koniec kiedy okazało sie, ze to jest rak z przerzutami (
> zaatakował nerkę, żołądek, mózg i płuca....). W ostanim szpitalu na
> chirurgi, był juz słaby, ale widac było jeszcze jak walczy. Swoją nadzieja
> mogłby obdarowac cały oddział. Co raz czesciej sie dusił..... miał nózki
> szczuplutkie, które masowałam, zeby dostały trochę krążenia. Chodzilismy do
> taty na zmianę. Wigilie spedziłam z nim w szpitalu. Po wigili przyszedł do
> mnie lekarz ( prosiłam go o to by mnie tylko informował o stanie zdrowia
> taty, gdyż mama psychicznie nie wytrzymywała), wziął mnie do dyzurki i
> powiedział: "pani Ojciec umiera....." Odpowiedziałam : ....wiem....
> Tata zmarł 2 stycznia. 2 godziny przed śmiercia taty wyszłam ze szpitala
> ..... mama została z nim do końca.....
> Juz w trakcie choroby taty pojawiły sie nowe bóle, tym razem zoładka. Nie
> mogłam nic jesć, nic przełykac. Ból był okropny. Jedna z moich lekarek
> twierdziła, ze udaję, a tylko dlatego, ze badania wyszły prawidłowo. Chcac
> sie bronic i powołując sie na trudną sytuacje w rodzinie, poprostu mnie
> wyrzuciła....Następny lekarz mi tez niedowierzał.... Zastanawiałam sie czy
> moze cos ze mną jest nie tak ..... Mama czepiała sie głuich spraw... Ja nie
> dawałam sobie z tym wszystkim juz rady. Potrafiła sie na mnie wsciekac,
> uderzyć....Nakazywała mnie kochac i szanować. Miałam poczucie winy, ze nie
> potrafiłam jej tego okazać.
> Szukałam pomocy wszędzie, w końcu ją znalałam i postanowiłam wyjśc z tego
> życiowego bałaganu. Chodziłam do
> psychologa..... Juz wczesniej zrozumiałam wiele rzeczy które przyczyniły sie
> do pogorszenia mojego stanu zdrowia. Pojawił sie równiez wstras
> anafilaktyczny, ale nie skutkowało żadne odczulanie. Cokolwiek zjadłam z
> tabletek zaczęłam puchnąc i sie dusić.
> Ból załadka, przełyku, watroby, opuchlizna, dusznosci, po zrobieniu
> specjalistycznych badań nie miały uzasadnienia medycznego. A dolegliwosci
> SĄ. Po długotrwałej analizie mojego zycia wydaje mi się, ze jest to potrzeba
> zwrócenia na siebie uwagi, złosć, która nie miała ujscia, a dusznosci to
> płacz ( którego wcześniej było mało) za tatą. Cięzko mi jest przekonac o tym
> lekarzy. Spotykam sie na pogotowiu ( kidy jstem na odczulaniu) z
> niedowierzaniem i czesto z pogarda ( jeszcze jak mówię ze byłam u
> psychologa).
> Aktualnie problem z mamą nie jest rozwiazany. Próbowałam podać jej rękę i
> jej pomóc ale ona nie chce. Nie bede jej zmuszac. Ja jednak w pewnych
> momentach (a jest on teraz )mam poczucie bezsilności i osiagam stan
> depresji. Nie moge juz słuchać jej pogardliwych słów, powtarzania, ze jestem
> głupia, mówienia ze jestem debilem i rzadania żeby ją kochac.Nie czuję sie
> wolna nawet we własnym pokoju, nie mówiąc juz o samym domu. Ciągle jestem
> kontrolowana.Traktowana jak małe dziecko, jak śmieć....
> Zbadałam sprawę głebiej..... babcia też jest taka jak ona - apodyktyczna.
> Mama babci tez taka była. Jedna drugiej nie przekazały wiary w siebie,
> poczucia wartości, akceptacji itd. I to się ciągnie. Jedna z sióstr jest
> taka sama jak mama. Widze jak sama sobie przeczy zachowaniem swoim, bo
> niezgadza sie czasem z mama, ale stoi po jej stronie murem. Druga siostra
> "dołaczyła" ( wczesniej sie znią bardzo rozumiałam) do mamy i tamtej
> siostry- było łatwiej. Zostałam sama. Nie chciałam ( i nie chce )z nimi
> walczyć. Tłumaczyłam im tylko ze jestem juz dorosła i chce miec własne zycie
> i ze nie potzrebuje ich kontroli. Tak nawet one przejęły zadania mamy,
> traktując mnie jak smiecia ( np otwieranie mojej poczty ). Istnieje we mnie
> także przekonanie, że mama i siostry mszczą sie ( nieswiadomie ) za miłość
> taty do mnie....
> Będąc dzieckiem zaufałam rodzicom. Cała moja ufnośc i wiara była połozona w
> ich sercach. Jednak tylko jeden rodzic spełnił swoje rodzicielswto, a drugi
> mimo starań zabłądził. Teraz czuję sie oszukana......ZDRADZONA przez matkę.
> Ja dałam jej ufność, a ona tą ufnościa pogardziła. Czuję do niej
> nienawiść........
> Pragnę to przerwać, ale nie wiem czy bede mieć tyle sił. Zrozumiałam juz
> wiele, wiele w zyciu podjełam decyzji, tylko boję sie że sie zagubię. Nikt u
> mnie w rodzinie nie ma wyższego wykształcenia ( miał je tylko tata ), nawet
> nie mają średniej szkoły. Nie chce tu urażać nikogo, ale moja rodzina nie
> rozumie mnie i chyba nigdy nie zrozumie, nie moge liczyć do kónca na nich.
> Spotykam sie takze z krytyka z ich strony, wysłuchując, że jestem
> głupia.......chociaż moim zamiarem nie jest zmiana ich myslenia, ale
> nauczenia sie zycia z ta ich krytyką i pokazania swojej i ich godnosci
> zycia.....Naprawdę mam juz tego wszytkiego dosyć. Czasami nie wiem jak
> reagować. Kończe studia, chciałabym rozpoczac normalne życie a tu mnie
> rzeczywistosc dusi. Może jest jeszcze coś co mogłabym zrobić .......???
> Jestem w depresji, brakuje mi sił........ Co mam zrobić.......???
> ..... Przede wszystkim bardzo serdzecznie dziekuję za przeczytanie
> tego wcale niekrótkiego opisu. Dziękuję, ze dotrwałeś ( aś ) do końca.
> Widocznie masz wiele cieprliwości. Jesli masz jakieś sugestie, prosze
> napisz, bedzie to dla mnie bardzo ważne. Dziękuje za poświęcony mi czas i
> gorąco POZDRAWIAM
>
> Magda

Matka projektuje na ciebie swoje kompleksy względem męża
(Susand Forward "Toksyczni Rodzice")
Masz dolegliwości psychosomatyczne
(James I. Kepner "CIAŁO W PROCESIE PSYCHOTERAPII GESTALT")

--
Pozdrawiam
Tomasz Kwiecień
http://republika.pl/tkwiecie


 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
31.03 Duch
31.03 Duch
31.03 Kis Smis
31.03 Magda
31.03 Duch
31.03 Magda
31.03 Magda
31.03 Natalia
31.03 Greg
31.03 Magda
31.03 Magda
01.04 Duch
01.04 cbnet
01.04 Natalia
01.04 ulast
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą
Jesttukto?
?
Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem