Wed, 4 Feb 2004 15:10:22 +0100, na pl.sci.medycyna, Joanna Duszczyńska
napisał(a):

> Poród nie jest wypadkiem - jest sytuacją przewidywaną od 9 miesięcy.

Ale niekoniecznie przewidywalne jest ze po kilku/kilkunastu godzinach
cierpien, podczas trwania porodu, nagle zobaczy sie przed soba kolegow z
roku.
I niekoniecznie przewidywalna jest reakcja w takiej sytuacji - gdy na
prosbe o wyproszenie "gosci" ci odmawiaja.

Istnieja rozne progi wytrzymalosci na stres, cierpienie.
I nie zawsze mysli sie racjonalnie w takiej sytuacji.
Czasem zwykly instynkt, wewnetrzny impuls biora gore (szczegolnie w takiej
sytuacji jak porod) - i wtedy nie ma juz miejsca na rozsadek.

Ucieczka tej dziewczyny do ubikacji nie miala na celu zaszkodzenie dziecku.
Byla wynikiem jej desperacji, wstydu, zagubienia.
I na pewno dziewczyna bedzie jeszcze dlugo cierpiala z tego powodu a porod
nie bedzie dla niej wspanialym wspomnieniem ale koszmarem.

I dlatego wlasnie nalezy jej wspolczuc.

--
Pozdrawiam serdecznie
Agnieszka Mockałło
http://www.zwierzeta.cisza.pl/
Odpisując na priv, wytnij USUN_TO z adresu.