Data: 2007-10-03 10:38:41
Temat: Re: Zacinanie się
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Paulinka pisze:
> U mnie to właśnie tak funkcjonuje, mówię : "Michałek mów powoli,
> spokojnie" i od razu jest lepiej. Między innymi dlatego wysłałam tego
> posta, bo mną ten artykuł lekko wstrząsnął.
IMO racja, że raczej powinno się unikać takich kwestii "nie denerwuj
się" podobnie, jak "nie bój się", bo tymi słowami dajemy do zrozumienia
(nawet dorosłemu, a co dopiero dziecku), że jest coś, czym mogłoby się
denerwować albo czego mogłoby się bać ;-). Pamiętam, jak wyszłam na
spacer do parku z Mają i pierwszą panią, którą testowałam jako przyszłą
opiekunkę. Pani nadopiekuńczo cały czas Maję zapewniała "nie bój się, to
tylko liście; nie boisz się szyszek prawda?", podczas gdy mojej Mai nie
przyszłoby nawet do głowy, że mogłaby się bać szyszek albo liści, a
raczej była stremowana obecnością kogoś obcego razem z nami na spacerze.
Wracając do tematu - nie mówić dziecku "nie denerwuj się", bo ono się
zwykle w takich sytuacjach wcale nie denerwuje, to my się raczej
denerwujemy, bo słuchanie jąkały jest denerwujące, co tu kryć ;-).
Powinniśmy raczej skupiać w pełni uwagę na tym, co dziecko mówi, starać
się ograniczać zbędne bodźce w tym czasie i samemu panować nad własnymi
nerwami, nie niecierpliwić się. Aha, i ten artykuł jeszcze mi
przypomniał, że moja Maja zacinała się też, jak była zmęczona, bo wtedy
tym bardziej trudno było jej się skoncentrować.
Pozdrawiam
Ewa
|