Data: 2006-08-11 16:09:25
Temat: Re: Zaklinaczka dzieci - co w tym jest?
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Szpilka" :
> Basiu. Napisałaś 'bzdura' a potem przytoczyłaś pełno argumentów
> na to że ja pisałam dokładnie to samo.
Odniosłam się do tego konkretnie zdania:
> No wiadomo ze w okresie buntu nastolatka nawet jak rodzice dają
> dziecku wszystko czego ono zapragnie to i tak ci rodzice sa be ;-)
Bo uważam je za całkowicie nieprawdziwe.
A przede wszystkim do tego "wiadomo że"
Otóż nastolatek nawet w okresie najgorszego buntu, jeśli szanuje swoich
rodziców to wcale nie uważa że są "be".
Owszem możemy doraźnie się kłócić nawet mocno i mieć do siebie pretensje o
wiele rzeczy, ale to nie zmniejsza naszego wzajemnego szacunku.
Piszę to zarówno z pozycji mamy jak i pozycji córki bo tez pamiętam jak
byłam nastolatką. I z moją mamą bardzo się kłóciłam, ale ogromnie ją
szanowałam i zawsze się liczyłam z jej zdaniem.
Natomiast z ojcem było znacznie gorzej, przypuszczalnie właśnie dlatego, ze
nigdy nie uważał mnie za równorzędnego partnera, tylko chciał bez dyskusji
narzucić swoje zdanie.
I tak robiłam zawsze po swojemu.
Pozdrowienia.
Basia
|