Data: 2008-06-04 13:15:49
Temat: Re: Zastrzelić czy defenestrować?
Od: " Iwon(K)a" <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Harun al Rashid <a...@o...pl> napisał(a):
> > gdzie jest odchylem to jest. Pojawienie sie religii w szkole jest juz
> > odchylem.
> >
> To gadaj z politykami. Oni podpisywali konkrdat. Szkoła nie ma nic do
tego,
> robi, co nakazuje prawo, czyli udostępnia sale i wspomaga organizacyjnie.
I
> zasadniczo na tym się rola szkoły kończy.
a od czego minister oswiaty? (klania sie "powinno":))
> > szkola jako calosc wprowadzila religie do szkol. Nie jednostki.
> Szkoła wprowadziła? Porąbało Ci się zupełnie. Nawet najwyższy urzędnik
> oświatowy, czyli właściwy minister nie ma takich możliwości.
a kto wprowadza zmiany programowe, czy jakies inne w szkole jak nie minister
oswiaty?? Minister zdrowia? (i czemu od razu porabalo???)
>
> >> > a nie? trzeba w jakis posob rozgrzeszyc szkole? bo co? bo harun jest
> >> > nauczycielka??
> >> >
> >> Szkoła (instytucja) rozgrzeszenia nie potrzebuje, ani o nie nie prosi.
> >> Mój zawód, jak widzę, dalej kole Cię w oczy. :D
> >
> > szkola jako instutucja potrzebuje przestrzegaia swoich ustalen,
> > rozgrzeszeni
> > eto w konfesjonalne mozna dostac.
>
> Więc po co wprowadzasz do dyskusji kategorie konfesyjne? Nikt Ci nie kazał
> pisać o rozgrzeszaniu szkoły. :))
i nikt nie kazal Ci interpretowac tego w kategorii konfesjonlanej. Bede
uwazac na przyszlosc. Kategorii nie bede mieszac :)
>
> > Calkiem ta religia Ci mozg przeslonila.
>
> Chyba Tobie. :DDD
chyba Tobie :DDD
>
> > Co
> > do zawodu, jako sam w sobie nie grzeje mnie ani ziebi (znaczy chyba
jednak
> > ziebi, bo z radoscia przyjelam wiesc, ze moje dziecko zrezygnowalo s
niego
> > ;)
> > raczej Tobie przyslania obiektywnizm.
> >
> Dyskutuj z moimi argumentami, nie z moim zawodem. Wykaż brak obiektywizmu,
> to będziesz sobie mogła definiować jego źródło. Na razie posługujesz się
> argumentem 'bo ty nauczycielka jesteś' jak chłop kłonicą przy nakręcaniu
> zegarka, za każdym razem, kiedy sobie z dyskusja nie radzisz.
alez caly czas to robie. Problem, ze nie za bardzo chwytasz. Jak pisalam
Twoj zawod jako sam w sobie male ma tu znaczenie, to juz raczej
praktykowanie go w danej placowce (instutucji) ma. I klamiesz twierdzac, ze
posluguje sie tym argumentem w znaczeniu "bo Ty". Czy sobie nie radze? jesli
ktos przekreca i manipluje slowani jak wlasnie teraz zaprezentowalas, to
sobie nie radze. Nie moge przewidziec jak tym razem Harun poprzekreca i
zrozumie.
>
> >> Nikt tu nikogo nie rozgrzesza, coś się Tobie pozajączkowało.
> >
> > broisz szkoly zajadle, odstosunkuj sie od zajaczka ;)
> >
> Bronię szkoły przed oskarżeniami wynikłymi albo z nieporozumienia, albo z
> nieznajomości prawa. NIE bronię błędów szkoły i jej pracowników. Obrzucasz
> szkoły błotem za wprowadzenie tam lekcji religii, jakby to szkoły o tym
> decydowały; za zapisanie dziecka na religię, jakby całe szkolnictwo
> odpowiadało za lenistwo jakiejś nauczycielki czy dyrektorki i za krzyże
> (oraz inne akcesoria), w których z kolei nie widzę nic zdrożnego, to nie
> dupa goła, żeby ukrywać, zgorszenia nie sieje.
ok. To wyjasnij mi do czego wiec sluzy Minister Edukacji i kto bezposrednio
wprowadzil reliegie do szkol, kto ustala refofrmy szkolnictwa, i kto ustala
jakie beda w szkole przedmioty w tym religia. Mozliwe, ze nie znam prawa.
Chetnie wiec sie dowiem teraz.
> > nie klamie, przeczytaj siebie.
> >
> Prezentuję swoje stanowisko konsekwentnie od początku dyskusji i nie da
się
> go, nawet przy tak wielkich pokładach uprzedzen jak Twoje, przeoczyć. A
jest
> ono dokładnie przeciwne od tego, jakie usiłujesz tu wmawiać, że należy
> biernie się temu przyglądać.
gdzie ja wmawiam, ze nalezy sie temu biernie przygladac?? nie klam.
>
> >> Od początku dyskusji kładę nacisk na aktywność ludzi w obronie swoich
> > praw.
> >> Namawiam każdego, by zamiast obracać się na pięcie, ignorować problem
> >> albo
> >> wiać za ocean, stanął okoniem, kiedy każą wypisywać albo próbują zapisać
> > bez
> >> pytania na religię.
> >
> > i wlasnie dalej nie rozumiesz. Aktywnosc aktywnoscia, tez. jednak to nie
> > to
> > powinno byc sila napedowa zmian, to szkola powinna (tak, powinna) swoje
> > prawa i obietnice przestrzegac. I owszem kladziesz nacisk na cos co
> > miejsca
> > nie powinnoo nawet miec, bo jesli juz ma byc to znaczy, ze szkola zawala
> > na
> > pierwszym miejscu.
> >
> Doskonale rozumiem, że właśnie proponujesz zwiesić ręce, siąść w kąciku i
> zatroskać się - innymi słowy propagujesz doładnie taką postawę jaką
zwalczam
> i jaką jednocześnie mi zarzucasz.
nie. Nie rozumiesz, nawet mniej doskonale. W ktorym momoencie dyskusji po
pierwsze - proponuje zwiesic rece?
po drugie- dalej nie rozumiesz, iz usiluje Ci wytlumaczyc, iz to od szkoly
zmiany w szkole wyjsc powinnny, dopiero potem od rodzicow (dzieci)
Piszac ze rodzice tez ale na drugim miejscu nie oznacza "nie robmy nic". Cos
Ci sie porabalo, i to zdrowo.
>
> >> Dokładnie jak napisałam wyżej. Zwyczajnie kłamiesz twierdząc, że biernie
> > na
> >> coś przyzwalam.
> >
> > zwyczajnie dalej nie rozumiesz, moze wlasnie daltego ze siedzisz w tej
> > instutuacji....
> >
> Oczywiście, jak już Cię przyłapią na łgarstwie, to najlepiej napisać, że
> ktoś nie rozumie. A gdzie siedzę, dlaczego i jakie to ma konsekwencje,
jest
> wyłącznie moją sprawą.
Harun pokaz gdzie i co klamalam. Mam wrazenie, zejak sobie nie radzisz to
zaczynasz wysmiewki, oskarzenia, atak. Zajmij energie argumentami a nie
zenada. Prosze Cie bardzo tym razem pokaz mi gdzie przypalalas mnei na
lgarstwie, bo zaczyna byc to z Twojej strony juz niesmaczne.
>
> >>To, co pisałam o potrzebie kontrolowania instytucji przez
> >> obywateli Ci umknęło i to nie raz.
> >
> > i znow, dalej Ci umknleo sedno o krtorym pisze. To nie obywatele maja byc
> > sila napedowa zmian, jesli sa znaczy, ze szkola nawala na samym wstepie.
> > Ja
> > mowie o tym samym wstepie, Jak juz to zrozumiesz to poprosze o
> > odszczekanie,
> > ze klamie.
> >
> Sedno brzmiało ' bo widze wiekszosc do praw podchodzi jak ty "ot,
> instytucja...."'. I to sedno jest kłamstwem, które powinnaś odszczekać.
wiekszosc, masz racje- wiekszosci nie znam. to jak najbardziej odszczekuje.
Co do Ciebie, sama pisalas
"Jak każda instytucja ma skłonność do ułatwiania sobie życia kosztem tych,
którym teoretycznie ma służyć."
Ty to pisalas, nie wieszkosc. Jakie zakamuflowane sedno tutaj jest ukryte,
inne niz "ot instytucja"?
Znaczy co jest klamliwego w tym, ze tlumaczysz szkole jako instystucje, a
glowna sile naprawcza upatrujesz w rodzicach (bierny opor itp)
> > Niemoc bierze sie w stwierdzeniu "jak kazda instutucja". Glosno to sobie
> > mozna pokrzyczec, jesli jednak zmian nie bedzie w samej instutucji a brak
> > poszanowania zalozen bedzie nieprzestrzeganie "od wewntarz", to
krzyczenie
> > moze malo narobic. Konserwe to trzeba od srodka, a nie od
> > zewnatrz...namawianie do krzyczenia, a tolerowanie zepsutego srodka jest
> > conajmniej obludne.
> >
> I dalej uważasz, że to instytucja powinna oczyszczać się sama.
Nie, ze _sama_, ale od tego sie powinno zaczac, To caly czas usiluje Ci
przekazac.
>Zadziwiające
> jak na kogoś żyjącego w kraju, gdzie ludzie zupełnie świadomie łamią złe
> prawo, żeby po skazaniu ich przez sąd pierwszej instancji można je
> zakwestionować w Sadzie najwyższym i potrafią tygodniami dreptać z
> transparentami, gdy w ich mniemaniu łamane są ich prawa.
znaczy jak w kraju wiekoszsc pije znaczy ja mam byc pijakiem?
w zasadzie Twoje zdziwienie to tylko potwierdzenie niby mojego "klamstwa" na
ten temat. Nic dodac nic ujac. Gratulacje.
i.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|