Data: 2004-11-15 18:20:18
Temat: Re: Zdrada-rozpacz i ból.....mimo miłości dalej
Od: " Pyzol" <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
z...@p...onet.pl napisał(a):
> Ustaliłam z mężem że będzie normalnie odwiedzał dziecko,jestem wyrozumiała
> nadwyraz,
O, nie - wcale nie jestes wyrozumiala!
Wybacz,ale zaraz ci przetrzepie skore, poniewaz poruszasz temat,na ktory
zawsze rosna mi pazury.
Nie jestes wyrozumiala, jestes egoistka.
Pierwsza sprawa jaka poruszylas bylo t w o j e samopoczucie, t w o j e
poroblemy , t w o j a atrakcyjnosc etc.etc.:
"Najgorsze że ja
przestałam się czuć kobietą,zawsze miałam kompleksy,że tu za dużo że to czy
tamto nieładne ale teraz to już spadłam na samo dno-czuję się zerem mimo że
tego nie zrobiłam JA".
Piszesz,ze cierpisz. Rozumiem,ze cierpisz, ale to jakby bylo mniej isotne niz
cala sytuacja,w ktorej sie znalazlas. Moze jesli rozszerzysz sobie pole
widzenia, cierpienie znajdzie ujscie w zajeciu sie sprawami naprawde
istotnymi.
Czy chcialabys ,aby wasza corka tez widywala ojca do czasu do czasu? Co druga
sobota w miesiacu? Dwie godziny, czy trzy?
Dlaczego ta druga matka dopiero teraz zdecydowala sie narozmowe z toba?
Wyjasnila ci?
Przeciez tamto dziecko jest tak samo jego, jak to wasze. To jest siostra/brat
waszej corki. Czy czy sie podoba, czy nie - to f a k t.
Jezli uznajesz za "wyrozumialosc" fakt,ze TY sie zgodzilas, aby widywal
tamto dziecko, to teraz zastanow sie nad tym,ze on tamto dziecko powinien
takze wychowywac, a nie tylko widywac. W tym celu dzicko powinno CZESTO
przebywac z waszym domu, nawiazac kontakt i toba (jakoz, jestes czescia zycia
jego ojca), a przede wszystkim ze swoja siostra. To musi byc kontakt staly i
aktywny, rozwijany. Jak facet zrozumie,ze dzieci sie nie tylko m a ,nie
tylko sie na nie placi i oglada, niczym odcinek serialu - ale, przede
wszystkim, wychowuje - to moze mniej bedzie sklonny do "zauroczania sie" na
przyszlosc.
Ty zas, w tym nieziemskim balaganie, jaki sobie zrobiliSCIE, zajmiesz sie
organizacja tej "zmodernizowanej" rodziny, zamiast rozmemlywac nad swoimi
nastrojami.
Dlaczego pisze "-SCIE"? Ano dlatego,ze gdyby dla was obojga lojalnosc byla
sprawa rzetelnie ustawiona, nawet gdyby sie twoj maz "zauroczyl", nie
pozwolilby sobie na romans. I to byla tak samo twoja, jak jego sprawa, aby
taka rzetelnosc w zwiazku wypracowac. Twoja "wyrozumialosc" byla BLEDEM,
wiec skoryguj sobie, co przez to rozumiesz,a przede wszystkim - nie powoluj
sie na nia. Twoja "wyrozumialosc" mogla spowodowac l a t w o s c
do "zauroczenia sie", przekonanie meza, ze "jakos tam bedzie".
No i jest. Mocno BYLE jakos.
Ja tutaj widze miejsce na powazne konsultacje w poradni rodzinnej,zas dla
ciebie - pozbycie sie w/w egoizmu, bo ten moze bardziej zrujnowac zycie twoje
i obojga dzieci ( w tym takze,a moze nawet przede wszystkim) twemu. A dzieci
sa teraz najwazniejsze. Nie ty i twoje "zagrozone poczucie kobiecosci".
Gdyby twoj maz zdawal sobie sprawe z tego, ze wpakuje sie w powazne klopoty,
straci ciebie, jesli zafunduje sobie romans, moze jego "zauroczenia" nie
owocowalyby powolywania do zycia malego, bezbronego czloweika, ktory zapewne
nie planowal urodzenia sie w taki galimatias. A mialby te swiadomosc zarowno
na skutek jednoznacznego postawienia sprawy przez ciebie, jak i obserwujac
twoje rekacje na tego typu historii u innych. Niestety, dzis rzadko kto umie
nazwac zdrade po imieniu, modniejsze jest doszukiwanie sie "przyczyn" i,
posrednie, usprawiedliwianie zdradzajacego. Tacy zesmy,ze psiakosc, n o w oc
z e s n i zrobili!
Kaska
P.S. Chyba nikt, kto mnie zna, nie spodziewal sie, ze przemilcze lub
zareaguje inaczej na ten watek! Wrrr, wrrr,wrrr.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|