Data: 2011-01-07 12:36:13
Temat: Re: Zdrowe obiady
Od: Marchewka <s...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-01-07 09:35, medea pisze:
> W dniu 2011-01-07 09:16, Jackare pisze:
>
>> Eliminacja mięsa w takim stopniu w jakim jest to tylko możliwe, przy
>> czym jeżeli mięso jest lubiane należy je jeść żeby z jedzenia nie
>> uczynić katorgi. Np raz lub dwa razy na tydzień. Eilinację mleka z
>> wyjątkiem "przetworzonego bakteryjnie" tj zsiadłego i przetworzonych
>> mlekopochodnych - jogurty, kefiry.
>> Podawanie posiłków "nie zmieszanych" co do grup produktów, czyli
>> weglowodanowe, białkowe, tłuszczowe podawane osobno, przykładowo
>> niepodawanie mięsa i ziemniaków (lub ogólnie warzyw) jako jednego
>> zestawu w posiłku.
>> Podawanie posiłków pogrupowanych co do grup w porach gdy są najlepiej
>> przyswajane przez organizm. Najprostszy schemat: Węglowodany (warzywa,
>> pieczywo itp) rano i w ciągu dnia,. białka (mieso, sery, strączkowe)
>> wieczorem
>
> I powiadasz, że to nie ma być katorga? Nawet jeżeli nie dla
> spożywającego, to z pewnością dla przygotowującego.
Wcale nie musi. Wierz mi. Nie jemy miesa, poza rybami i taki styl
jedzenia i przygotowywania posilkow wcale nie jest katorga. Wrecz
przeciwnie. :)
>> Podejście takie wiele lat temu gdy byłem kraglutkim tucznikiem
>
> Rozumiem, że jakieś osobiste traumy wpłynęły na Twój sposób odżywiania.
> Na szczęście moje dziecko jest szczuplutkie przy TAK niezdrowym sposobie
> odżywiania się. My (dorośli) też do grubasów nie należymy.
> Ale dziękuję za rady, z części może skorzystam.
Wydaje mi sie, ze J. napisal tak generalnie, dzielac sie swoimi
pozytywnymi doswiadczeniami, zw. z odzywanieniem i zmiana nawykow w tej
dziedzinie. Zmianiajac swoje (tez po przeczytaniu pewnej ksiazki,
zreszta, ale nie Tombaka akurat) nie mialam wczesniej zadnych
traumatycznych doswiadczen. Wrecz przeciwnie - bylam mloda, szczupla
laska. :)
A propos diet, ktore to - coraz bardziej wymyslne (ta durna bialkowa
Dukana np.) - zalewaja ludzkie umysly, sa OKDP, jesli sie nie zmieni
nawykow zywieniowych na dobre. Bo czasowe wyrzeczenia to totalna bzdura.
Stad nieunikniony efekt jo-jo i gadanie o "utrzymaniu osiagnietej wagi"
po zakonczeniu diety. Czyli najlepiej by bylo po skonczeniu diety
rozpoczac kolejna.
Dziekuje za uwage. ;) I nie bierz tego, co napisalam, do siebie, Ewo, bo
jedynie tak ogolnie sie tu produkuje.
A Jackare bardzo fajnie prawil IMO. :)
I.
|