Data: 2007-01-23 23:49:34
Temat: Re: Zmobilizować dzieci do pomocy w pracach domowych ?
Od: " Nixe" <nixe@fałpę.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
X-No-Archive:yes
W wiadomości <news:ep65m1$gsn$1@inews.gazeta.pl>
miranka <a...@m...pl> pisze:
> Przyjmijmy jako punkt wyjścia, że bałganiarstwo
> w tym wieku jest normą.
Z ciekawości - na czym polega bałaganiarstwo Waszych synów?
Mój (jeszcze?) nie bałagani aż tak bardzo (bo porozwalanych podczas zabawy
klocków czy samochodów nie uważam za bałagan, a po zabawie sprząta, gdy się
go o to poprosi albo mu przypomni), ale córka jest koszmarna ;-) Już kiedyś
pisałam, ze ma tendencję do ciągłego wynoszenia ze swojego pokoju książek,
gazetek, pisaków, kredek, kartek, zabawek i zostawiania tego w całym
mieszkaniu (nawet w łazience), ale oprócz tego na swoim biurku ma
składowisko na pół metra wysokie, gdzie są: książki do szkoły, zeszyty,
piórniki, książki do czytania (czyta po trzy jednocześnie), kartki z
rysunkami, jakieś wycinanki z gazet, naklejki, karteluszki przeróżne, a to
wszystko poprzetykane maskotkami, breloczkami, dziewczyńskimi duperelami,
kredkami, pisakami, gumkami do zmazywania, gumkami do włosów, spinkami,
cukierkami, kulkami zwiniętego papieru (bo kosz na śmieci za daleko ;-) i
wieloma innymi rzeczami (była nawet i czekolada bez papierka i stary
ogryzek). Podobnie jest na jej komodzie przy łóżku. Wnętrza szafki z
zabawkami i rzeczami do szkoły nie będę może opisywać ;-) Siłą rzeczy lekcje
odrabia w kuchni albo u nas, bo nie ma miejsca ;-) Nie ma bata, by miała tam
porządek. Raz na tydzień czas usiłuję to z nią jakoś ogarnąć, ale okazuje
się, że WSZYSTKO jest BARDZO potrzebne, więc porządkowanie kończy się na
ułożeniu tego całego "burdelu" w nieco bardziej usystematyzowany sposób, co
nadal nie powoduje, że przestrzeń w pokoju nabiera czystej formy ;-)
--
Nixe
|