Data: 2007-01-24 15:03:19
Temat: Re: Zmobilizować dzieci do pomocy w pracach domowych ?
Od: "Xena" <ttatianka@blabla_poczta.fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W wiadomości:ep4e8b$1t1j$...@n...ipartners.pl,
Basia Z. <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl> napisał(a):
> Użytkownik "Xena" <ttatianka@blabla_poczta.fm>:
>
>>
>> Nie pozwalając mu wcześniej na wstęp do tego co masz teraz? (Szczury,
>> naczynia, smród itp)
>>
>
> Czekaj, czekaj, aż Twoje dziewczyny osiągną wiek lat 15 a może 13 lat
> ? ;-)
Staram się jak mogę nie dopuszczać do takiego stanu, żebym potem nie mogła
już nic poradzić. Nie jestem zwariowaną pedantką, porządek sam w sobie mi
nie przeszkadza, ale przeszkadza mi konieczność sprzątania. Nie cierpię
sprzątać - po prostu mam na to alergię. Więc do sprzątania mam panią, której
płacę. Dzieciom każę sprzątać w miarę możliwości - jak na ich wiek. Ale
pracuję nad pewnymi nawykami, że np. ubrania brudne _zawsze_ odkłada się do
odpowiedniego kosza w łazience a nie walają się po całej chacie. I tylko o
to mi chodziło - jak pisałam, że nad pewnymi rzeczami trzeba było popracować
wcześniej, bo teraz jest już za późno.
> Moje problemy z "młodzieżą" są uciążliwe, ale nie są
> niebezpieczne.
> Maciek nie popala z kolegami po kątach, nie pije, nie włóczy się po
> mieście, ma niebanalne zainteresowania, którym poświęca minimum 2-3
> godz w ciągu dnia (2 x w tygodniu szachy, 3 x w tygodniu biegi na
> orientację). Po treningu, który ma 3 razy w tygodniu wraca solidnie
> zmęczony.
Jest to jakiś powód do dumy, ale chyba nie zamierzasz usprawiedliwiać jego
niebanalnymi zainteresowaniami konieczności życia w smrodzie?
> Ale mimo wszystko myślę, że szantaż to nie jest właściwa metoda
> wychowawcza. Należałoby się dogadywać, obie strony mogą iść na pewne
> kompromisy, ale podkreślam że obie.
Ale na jaki kompromis Ty powinnaś (Twoim zdaniem) pójść w przypadku tych
szczurów?
> Tymczasem na każde wypowiedziane zdanie "młody" ma odpowiedź i to
> taką w stylu:
> "mamo nie uprawiaj demagogii", "no i co z tego, czy to jest ważne ?"
Odpowiadaj, że tak, że właśnie to jest dla Ciebie ważne i tłumacz dlaczego.
>
> Nawet trening na newsach nie pozwala na dyskusję z osobą, która nie ma
> rzeczowych argumentów, a uważa że ma zawsze rację.
Niestety (dla niego) w domu rządzisz Ty - chociażby z tego powodu, że
zarabiasz a on nie. Że nie wspomnę o szacunku dla matki i innych takich.
> Zresztą osoby, które piszą na newsach w tym stylu to ja olewam i nie
> odpisuję, swojego dziecka - nie olewam.
> Muszę do niego jakoś rzeczowo trafić i do pewnych racji zwyczajnie go
> przekonać.
Basiu - z całym szacunkiem, ale masz marne efekty - sprawa szczurów powraca
po pół roku (o ile nie więcej) i nadal jest tak samo jak było. O ile
zniosłabym jakoś porozrzucane skarpetki, to smrodu 12 szczurów raczej nie. I
zastosowałabym radykalne działania, włącznie z oddaniem ich. Zresztą
szczurów nie było chyba od razu 12? Przy jednym zachowywał się poprawnie i
rokował, że jak zwiększy się ilość to będzie również ok?
Moje dziewczynki bardzo chciały mieć myszkę albo inne zwierzątko. Po długich
namowach i obietnicach zdecydowałam się na myszkę, bo żyje najkrócej z tych
wszystkich zwierząt. Żeby właśnie nie było takiej sytuacji, że nie ma kto
się nią zajmować a cholera żyje ileś lat. Tylko ja - chyba w przeciwieństwie
do Ciebie - staram się planować tego typu rzeczy ze zwykłej wygody.
pozdrawiam Tatiana
--
Niebo i dupa - dwie zasadnicze dźwignie.
/Emil Zola/
|